Syn Borkowskiego zdał maturę. Co dalej? "Odradzam mu bycie aktorem. To nie jest łatwa sytuacja"
Syn Jacka Borkowskiego (62 l.) Jacek junior (18 l.) zdał maturę z całkiem niezłymi wynikami i złożył dokumenty aż na cztery uczelnie. Jego ojciec przekonuje, że nie jest to dla niego łatwa sytuacja...
- Zdaje na Akademię Teatralną w Warszawie, ale nie Wydział Aktorski, tylko Wiedzy o Teatrze - zaznacza Borkowski, który choć sam jest absolwentem tej uczelni, odradza synowi bycie aktorem.
- To nie jest łatwa sytuacja. To trudny i niepewny zawód, zwłaszcza w tych czasach, ale ostatecznie on sam podejmie decyzję - tłumaczy nam.
Zdana matura syna to nie jedyna radość w domu Borkowskiego, najważniejsze jest to, że aktor szybko wrócił do formy po tym, jak zachorował na covid i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
- Przetrwałem ten koszmar dzięki lekarzom i dzieciom, bo chciałem dalej żyć właśnie dla nich. Byłem przygotowany na rehabilitację, nawet na przerwę w pracy, ale okazało się, że moje płuca i serce działają bez zarzutu i jestem całkiem zdrów - mówi.
Tuż po wyjściu ze szpitala otrzymał wspaniałą wiadomość - zaangażowano go do wielkiej produkcji filmowej o kardynale Stefanie Wyszyńskim. Film nosi roboczy tytuł "Prorok" i opowiada o życiu tego wybitnego duchownego.
- Gram obrzydliwego ubeka, który inwigiluje kardynała. Czarny charakter stojący blisko Stanisława Gomułki (w tej roli znakomity Adam Ferency) - zdradza nam Borkowski.
Zdjęcia kręcone są w różnych częściach Polski i w różnych porach klimatycznych, premiera przewidziana jest w przyszłym roku. - Jestem pod wrażeniem, kiedy obserwuję produkcję tego filmu. Mam wrażenie, że wraca dobre polskie kino, a sam Wyszyński jest postacią, którą naprawdę warto pokazać - podsumowuje.