Reklama
Reklama

Syn Durczoka chce zrzec się spadku po zmarłym ojcu? "Długi są ogromne"

Zmarły 16 listopada Kamil Durczok nie zostawił testamentu. Naturalnym spadkobiercą staje się więc syn Kamil junior (24 l.). Ten jednak nie zamierza przyjmować spadku po ojcu. - Składają się na niego nie tylko nieruchomości, ale i ogromne długi - mówi nam osoba blisko związana z rodziną Durczoka.

Kamil Durczok zmarł w połowie listopada w jednym z katowickich szpitali. Jak poinformował personel, powodem było zaostrzenie przewlekłej choroby i zatrzymanie krążenia.

Zostawił pogrążonych w smutku rodzinę i przyjaciół, m.in. mamę, brata, byłą żonę Mariannę Dufek i syna Kamila juniora. Jak się dowiedzieliśmy, dziennikarz nie zostawił testamentu. Miał jednak spore długi.

Z naszych informacji wynika, że bliscy dziennikarza w ostatnim czasie spotykają się w domu matki Durczoka, pani Haliny, i radzą, co zrobić w tej sytuacji. Prawdopodobnie chłopak nie przyjmie spadku - słyszymy.

Reklama

Majątek Kamila Durczoka

Kamil junior mógłby przejąć dom z basenem w Szczyrku, który cały czas jest do wynajęcia. Do tego pół mieszkania zajmowanego przez matkę w Katowicach i aplikację "Durczokracja" utrzymywaną z abonamentu płaconego przez czytelników (z powodzeniem może ją prowadzić on sam albo zlecić to innemu dziennikarzowi).

W skład majątku Durczoka wchodzi również zabytkowy mercedes 500 SEC, którym w filmie "Odwróceni" i "Świadek koronny" jeździł filmowy Masa, czyli Robert Więckiewicz. Prezenter jeszcze nie tak dawno próbował go sprzedać za 100 tys. złotych. Nie wiadomo jednak, z jakim skutkiem.

Marianna Dufek nie komentuje sprawy majątku byłego męża, ale nie trudno zgadnąć, że będzie odradzała synowi przyjęcie spadku po ojcu. Długi bowiem mogą przerosnąć wartość tego, co zostało.

Groziło mu od 5 do 25 lat więzienia

Kamil Durczok przyznał publicznie, że "koncertowo położył" swoją spółkę Coal Minders, która wydawała portal "Silesion" i pod koniec działalności miała problemy z wypłacaniem pensji pracownikom.

Nie to jednak było najgorsze: w marcu tego roku katowicka prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi. Chodziło o podrobienie podpisu byłej żony na dokumentach bankowych (prokuraturę zawiadomiła zaskoczona sprawą Marianna Dufek) oraz wyłudzenie ponad 3,2 mln zł kredytu i pożyczki hipotecznej.

Przed śmiercią Durczok szykował się na proces i wiedział, że grozi mu za to od 5 do 25 lat więzienia. Jeśli Kamil junior przyjmie spadek, musi liczyć się z tym, że bank będzie domagał się zwrotu pożyczki, a komornicy ruszą do działania w sprawie zadłużenia upadłej firmy.

Syn idzie w ślady znanych rodziców

Decyzja należy do niego i musi ją podjąć bez sentymentów, tak samo jak tę o zmianie nazwiska. Obecnie syn Durczoka studiuje media na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego i wdraża się w zawód, z którym swoje życie związali rodzice.

Pomaga również mamie realizować program "Portret Subiektywny" dla TVP Katowice i zajmuje się jego stroną internetową. Wcześniej pracował dla taty w jego autorskim portalu Silesion. 

Zobacz też:

Była żona Durczoka szczerze o relacji z dziennkarzem: Hipokryzją byłoby...

Wykryto nowy wariant koronawirusa

Dwie głowy, jedno ciało. Jak dziś żyją bliźniaczki syjamskie?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy