Reklama
Reklama

Syn Iwony Bielskiej nie wróci do Polski. Przez znaną niemiecką aktorkę!

Najlepszy okres w życiu Iwony Bielskiej (64 l.) to narodziny syna Michała. Aktorka uważa, że macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz, jaka może spotkać kobietę. Choć syn na co dzień mieszka w Niemczech, Bielska jest bardzo zżyta ze swoim dzieckiem.

Najlepszy okres w życiu Iwony Bielskiej (64 l.) to narodziny syna Michała. Aktorka uważa, że macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz, jaka może spotkać kobietę. Choć syn na co dzień mieszka w Niemczech, Bielska jest bardzo zżyta ze swoim dzieckiem.

W Berlinie ukończył Akademię Filmową na wydziale operatorskim i zadebiutował w filmie "LOMO: The Language of Many Others" Julii Langhof. W Polsce robił zdjęcia m.in. do filmów Tomasza Szafrańskiego: "Klub Włóczykijów" i "Bez paniki z odrobiną histerii" ze Stephenem Baldwinem.

Od kilku lat Michał jest też reżyserem światła w spektaklach ojca Mikołaja Grabowskiego. Kilka lat temu wyznał: "Moja mama jest szczęśliwa tylko wtedy, kiedy ja jestem szczęśliwy, ojciec jest szczęśliwy, babcia jest szczęśliwa, siostra mamy jest szczęśliwa i psy są szczęśliwe".

Reklama

Dziś do kochania Iwonie Bielskiej doszła jeszcze jedna osoba. "Michał zawsze był fantastycznym dzieckiem, dowcipnym, serdecznym, nie mieliśmy żadnych problemów. Teraz jest w związku, szczęśliwy, zakochany. Jego ukochana, młoda niemiecka aktorka Antonia Bill, jest śliczna i urocza" - mówi Bielska i dodaje, że Antonia przepięknie śpiewa.

"Jesteśmy bardzo zaprzyjaźnieni z jej rodzicami, często się odwiedzamy" - podkreśla. Nie zanosi się jednak, by para miała przenieść się do Polski. Państwu Bielskim zostają więc podróże do Niemiec. Dla aktorki cała sytuacja jest trudna, gdyż bardzo tęskni za swoim synem. Na szczęście ma przy sobie męża...

Poznali się w Krakowie - ona była na I roku wydziału aktorskiego, on na I roku reżyserii. Ponownie spotkali się po wielu latach, gdy Grabowski został dyrektorem Teatru im. Słowackiego, w którym Iwona grała.

"Wydała mi się osobą nadzwyczaj oryginalną. Miałem wrażenie, że mam do czynienia z demoniczną bohaterką Witkacego - Zofią Kremlińską. Zdawało mi się, że jest nieosiągalna, nie mam u niej szans, więc nawet nie starałem się jej poznać" - mówi Grabowski.

Iwona najpierw zwróciła uwagę na jego zamszowe buty. W komunistycznych czasach był to rzadki widok. Wtedy ich znajomość nie wykraczała poza kontakty zawodowo-towarzyskie, choć już wówczas wydawało się, że doskonale do siebie pasują.

"Między nami nie ma nigdy cichych dni, przemilczeń, walki o dominację. To, co powie mąż, jest święte" - wyznaje Bielska.

"Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy się przegapić. Nadal, jak w pierwszych latach, lubimy ze sobą być, pracować, podróżować. I ciągle jesteśmy dla siebie najważniejsi. Mąż jest dla mnie niekwestionowanym autorytetem zarówno w sprawach zawodowych, jak i życiowych" - dodaje.

Iwona Bielska zdradza, że ciągle spełnia swoje marzenia. Ma cudowną rodzinę, przyjaciół, piękny dom w bajkowym Rudnie pod Krakowem, zawód, który daje jej wielką radość. Niczego nie żałuje. "Nie chciałabym cofnąć czasu. Może tylko poproszę, by trochę zwolnił". Czego życzy w Boże Narodzenie? "Światu rozsądku, a ludziom zdrowia. Tak naprawdę liczy się w życiu prawość".

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Bielska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy