Syn Justyny Steczkowskiej został zatrzymany przez policję. Uniknął wysokiej kary dzięki... sławnej mamie!
Choć syn Justyny Steczkowskiej (50 l.) dopiero zaczyna swoją karierę w show-biznesie, wygląda na to, że już czerpie ze sławy pełnymi garściami. Zawdzięcza to jednak nie swojej ciężkiej pracy, ale... rozpoznawalności swojej mamy. O przywilejach bycia synem znanej w całym kraju piosenkarki, Leon Myszkowski (23 l.) opowiedział ostatnio w jednym z wywiadów. Można mu pozazdrościć!
Piosenkarka Justyna Steczkowska jest szczęśliwą mamą trójki dzieci: syna Leona urodzonego w 2000 roku, starszego o pięć lat Stanisława i najmłodszej Heleny, która przyszła na świat w 2013 roku. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, sława rodziców uprawnia dzieci do wielu przywilejów. Wygląda na to, że syn diwy bardzo chętnie z nich korzysta.
Najstarszy syn słynnej piosenkarki próbuje pójść w ślady mamy i także zaistnieć w rodzimym show-biznesie. Dlatego też podejmuje różnego rodzaju aktywności, które mogą przynieść mu rozgłos. Leon Myszkowski przez długi czas nie mógł jednak odnaleźć swojego powołania. Początkowo próbował swoich sił jako bloger kulinarny i choć udało mu się nawet napisać książkę kucharską i wystąpić w programie "Hell's Kitchen", szybko stracił zapał do gotowania i postanowił pójść zupełnie w innym kierunku.
Od jakiegoś czasu Leon pracuje jako DJ. Swoimi zarobkami pochwalił się kiedyś na Instagramie.
"To zależy od stawek. Każdy z DJ-ów ma swój cennik. Plus minus można powiedzieć, że w weekendy 800-1200 zł za imprezę" - poinformował odpowiadając na pytanie jednego z fanów.
Wygląda na to, że łatwiejszy start w show-biznesie to niejedyny przywilej, jakim cieszy się dwudziestotrzylatek. W rozmowie z portalem Plotek, syn Justyny Steczkowskiej opowiedział o pewnej niefortunnej przygodzie, z której udało mu się jednak wyjść bez większych konsekwencji dzięki... sławnej mamie.
Jak wyznał w rozmowie z dziennikarzem, chłopak swego czasu został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Z jakiego powodu zainteresowali się nim stróże prawa? Tę informację początkujący DJ zostawił dla siebie. Wygląda jednak na to, że z taką sytuacją mierzył się wtedy nie po raz pierwszy.
"Policję ugadałem kilka razy. W różnych okolicznościach zostaliśmy z moim kolegą zatrzymani przez stróżów prawa, musieli nas wylegitymować. W aucie my byliśmy u nich. Pada zawsze takie pytanie o nazwisko panieńskie matki" - zdradził w rozmowie z Plotkiem.
Jak się można dowiedzieć z wywiadu, nazwisko słynnej piosenkarki robi niezwykłe wrażenie nawet na nieugiętych zazwyczaj funkcjonariuszach:
"No i ja mówię, że Steczkowska i nagle dwie głowy na tylne siedzenie. I ja się patrzę, a oni: Ale ta? Ja mówię: No tak. I tak by sobie wrzucili na bęben i to sprawdzili, jakbym ich oszukał (...). Powinniśmy dostać mandat. Ostatecznie dostaliśmy mandat mniejszy, bo dostaliśmy tam 50 zł takiego pouczenia może"- podsumował.
Jak na te wieści zareaguje Justyna Steczkowska? Gwiazda może nie być zadowolona z tego, w jaki sposób syn wykorzystuje jej rozpoznawalność.
Zobacz też:
Justyna Steczkowska poruszyła temat finansów. Wyznała, co zapewni jej godziwą emeryturę!
Justyna Steczkowska: Skandal z pieniędzmi TVP. Edyta Górniak ostatecznie pogrążona!
Justyna Steczkowska odpowiada na krytykę partnera Ewy Demarczyk. Poszło o ceny biletów!