Syn Steczkowskiej dopiero co mówił o zaręczynach, a tu takie wieści. Prawda o jego związku wyszła na jaw
Syn Justyny Steczkowskiej od jakiegoś czasu związany jest ze starszą od niego o kilka lat piękną blondynką Ksenią. Partnerów jednak dzieli nie tylko różnica wieku, ale także tradycje i obyczaje - dziewczyna Leona Myszkowskiego pochodzi bowiem z Białorusi. Okazuje się, że różnice kulturowe są często powodem rozmaitych konfliktów w ich związku.
Leon Myszkowski, czyli najstarszy syn Justyny Steczkowskiej i Macieja Myszkowskiego, zdecydował się pójść w ślady sławnej mamy i zrobić karierę w show-biznesie. 23-latek swoje pierwsze kroki w branży stawiał jako bloger kulinarny i choć udało mu się nawet napisać i wydać książkę kucharską, a także wystąpić w programie kulinarnym, szybko stracił zapał do gotowania i zdecydował, że pójdzie w zupełnie w innym kierunku.
Dziś spełnia się jako wzięty DJ. Ostatnio otrzymał propozycję poprowadzenia klubowej listy przebojów "Top Dance Chart" na antenie muzycznej stacji Music Box. Syn słynnej wokalistki nie zastanawiał się nad tym długo i od razu przyjął propozycję.
Syn piosenkarki nie ukrywa, że jest to dla niego ogromne wyróżnienie i traktuje to jako szansę na rozwój swojej muzycznej kariery.
"Bardzo się cieszę, że rozpocząłem współpracę z Music Box'em, ponieważ muzyka to nie tylko moje powołanie, ale również pasja i wielkie zamiłowanie. Z zaangażowaniem podchodzę do nowego wyzwania, jakim jest cotygodniowe towarzyszenie widzom w odkrywaniu najpopularniejszych tanecznych utworów. Zwłaszcza że lista przebojów programu Top Dance Chart jest tworzona przez widzów, głosujących na swoje ulubione kawałki" - cytują DJ-a Wirtualne Media.
Praca prezentera telewizyjnego to nie tylko wspaniała przygoda, ale także okazja na niezły zarobek. Choć Leon Myszkowski nie może narzekać na brak gotówki, w jednym z wywiadów przyznał, że jedyną rzeczą, która powstrzymuje go przed oświadczeniem się swojej dziewczynie, jest brak wystarczających oszczędności.
"Na wspaniałe zaręczyny trzeba zarobić jeszcze trochę pieniędzy, więc pewnie tak. Za jakiś czas. Wychodzę z takiego założenia, że jeżeli już robić, to robić na maksa. Ja szczerze mówiąc, jestem takim typem człowieka, że nie ważne gdzie, ważne z kim" - tłumaczył w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.
Choć wydawało się, że związek 22-letniego syna Justyny Steczkowskiej ze starszą od niego o 4 lata Ksenią Ngo jest wprost idealny, okazuje się, że para w wielu kwestiach się ze sobą nie zgadza. Celebryta tłumaczy to różnicami kulturowymi - jego wybranka pochodzi bowiem z Białorusi, gdzie panują nieco inne obyczaje niż w naszym kraju.
"W Białorusi kobiety zazwyczaj zajmują się dziećmi, opiekują się domem i nie pracują, nie rozwijają się zawodowo. To mężczyźni zarabiają na rodzinę. Tam nadal powszechny jest patriarchat. W Polsce jest inaczej, przynajmniej z mojego punktu widzenia" - tłumaczył w rozmowie z Plejadą.
W wywiadzie, którego udzielił tabloidowi "Fakt", dodał, że te różnice prowadzą między nimi do kłótni i sprzeczek - szczególnie na samym początki ich związku,
Duże emocje u partnerów wzbudzała przede wszystkim praca, a raczej próby połączenia jej z życiem prywatnym.
"Na początku mieliśmy problemy, żeby dogadać się w kwestiach pracy. Bardzo dużo pracuję i często do późnych godzin nocnych, a Ksenia ma zupełnie inny tryb funkcjonowania. W pracy muzyka nie ma unormowanego czasu pracy i to stanowiło początkowy kłopot w naszej relacji" - tłumaczy Leon Myszkowski w rozmowie z "Faktem".
Teraz jednak partnerzy są już na innym etapie związku i wiedzą, jak należy wytyczać granice.
"Dla nas praca zawsze była ważna, ale nigdy nie była na pierwszym miejscu. Czasami trzeba odpuścić, bo miłość jest w życiu najważniejszą wartością" - podsumował 22-latek.
Zobacz też:
Steczkowska pokonała kryzys. Leon Myszkowski wspomina trudny czas w związku rodziców
