Syn Villas musiał walczyć o spadek po matce. Opiekunka Violetty dała mu popalić. A taki był finał
Violetta Villas była diwą polskiej sceny muzycznej. Za życia wzbudzała podziw i kontrowersje. Jej śmierć nie tylko sprawiła smutek fanom, ale też rozpoczęła konflikt pomiędzy jedynym synem, Krzysztofem Gospodarkiem i jej opiekunką Elżbietą. Awantura o spadek po słynnej piosenkarce trwał wiele lat...
Konflikt dotyczący spadku po zmarłej w 2011 roku Violetcie Villas wstrząsnął polskim show-biznesem. Krzysztof Gospodarek, syn artystki, nie pozostawał bierny wobec opiekunki Elżbiety, która twierdziła, że to jej należy się dom artystki i łączny majątek o wartości 600 tys. złotych.
Mężczyzna postanowił skierować sprawę o spadek po matce do sądu, ale dopiero po kilku latach od jej śmierci usłyszał ostateczną decyzję.
Violetta Villas, jedna z najwybitniejszych polskich piosenkarek, zmarła w grudniu 2011 roku w wieku 73 lat. W swoim testamencie cały swój majątek, w tym dom w Lewinie Kłodzkim, prawa autorskie do jej utworów oraz pamiątki po niej, zapisała swojej opiekunce Elżbiecie.
Syn Villas, Krzysztof Gospodarek, od początku nie zgadzał się z takim obrotem spraw. Twierdził, że jego matka była manipulowana przez opiekunkę i nie była w pełni świadoma swoich czynów w momencie spisywania testamentu. Dlatego też w 2012 roku złożył w sądzie pozew o jego unieważnienie.
Proces o majątek Villas trwał kilka lat. W 2015 roku Sąd Okręgowy w Świdnicy wydał wyrok, w którym unieważnił testament. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że Villas w momencie spisywania testamentu była w stanie "wyłączającym świadome i swobodne wyrażenie woli".
W związku z unieważnieniem testamentu, cały majątek Violetty Villas przypadł jej synowi Krzysztofowi Gospodarkowi.
Opiekunka odwoływała się od wyroku, lecz ten utrzymał swoje postanowienie. Co gorsze, Elżbieta nie chciała opuścić zamieszkanej posiadłości - twierdziła, że wyprowadzi się, jak otrzyma od Gospodarka 50 tys. złotych za straty poniesione przez czas opieki nad piosenkarką. Posesję opuściła dopiero w 2017 roku.
"Porzuciła dom, zostawiła otwarty, więc wszedłem, zabezpieczyłem go i od tej pory w pełni zarządzam domem (...) Nie wiem, gdzie jest pani Elżbieta, mogę się tylko domyślać - mówił syn Villas w "Życiu na gorąco".
Po latach okazało się, że dom Violetty Villas w Lewinie Kłodzkim, który został wybudowany w 1904 roku, jest w opłakanym stanie. Synowa piosenkarki, Małgorzata Gospodarek twierdziła, że ząb czasu zrobił swoje.
"Niestety, tak naprawdę te remonty go niszczyły, jego bryłę, konstrukcję. Te wszystkie dobudówki źle wpływają na całość. A później, jak wiadomo, podczas pobytu tam Violetty z opiekunką, dom został zupełnie zdewastowany. Zwłaszcza wtedy, gdy było tam tyle zwierząt, które ona przyjmowała" - mówiła dla "Faktu".
Syn miał ambitne plany, aby przekształcić dom po matce w muzeum upamiętniające jej dokonania. Realia jednak szybko zweryfikowały marzenia.
Krzysztof Gospodarek jest emocjonalnie związany z domem swojej mamy, a walka o niego nadwyrężyła jego zdrowie. Przede wszystkim syn Villas mieszka w Warszawie i nie ma wystarczających środków, aby zacząć remont.
"Pomysł męża, by zrobić tam dom pamięci, wciąż w nim jest i w nim się tli. Wciąż są tam resztki uratowanych pamiątek, niestety wiele rzeczy zostało zdewastowanych i skradzionych (...) Ma piękne wspomnienia z babcią, dziadkiem i podchodzi do tego emocjonalnie. Niestety, nie mamy pieniędzy, które by wystarczyły na gruntowny remont. Przyjaciel męża zagląda tam codziennie, ale na tym koniec" - dodała Małgorzata Gospodarek.
Zobacz też:
Violetta Villas. Maryla Rodowicz, Jerzy Połomski. Jak nazywają się naprawdę? [QUIZ]
Bliscy Villas wciąż czekają na decyzję w sprawie filmu. Nie chcą tandety i są problemy...
Grube miliony na film o Villas. To nie były plotki. Prawda o powodach wyszła na jaw
Poświęciła prawdziwe nazwisko dla zagranicznej kariery. Historia pseudonimu Violetty Villas