Syn Violetty Villas domaga się większej kary dla opiekunki!
Bliscy zmarłej Violetty Villas nie chcą podarować krzywd, jakich diwa doznała ze strony swojej opiekunki.
Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał na dziesięć miesięcy więzienia Elżbietę B. i uznał ją winną nieudzielenia pomocy piosenkarce, jednocześnie uniewinniając od zarzutu znęcania się fizycznego i psychicznego.
Wyrok świdnickiego sądu zaskarżyła jednak Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, podkreślając, że w jej ocenie sąd popełnił wiele błędów, m.in. źle zinterpretował zeznania świadków i bezpodstawnie oddalił wniosek o bezpośrednie przesłuchanie niektórych świadków na rozprawie.
Jak powiedziała rzecznik Ewa Ścierzyńska, prokurator wniósł o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Z wyrokiem sądu nie zgadza się również syn artystki Krzysztof Gospodarek (58 l.) oraz jego małżonka. Mężczyzna złożył już apelację w tej sprawie, przekonany, że jego matka była maltretowana przez Elżbietę B.
- Nie zgadzamy się, by panią B. ukarano tylko za nieudzielenie pomocy w sytuacji zagrożenia życia - mówi "Twojemu Imperium" Małgorzata Gospodarek.
- Ona powinna odpowiadać też za wieloletnie znęcanie się nad mamą!
Zmarła 5 grudnia 2011 roku piosenkarka miała być izolowała od otoczenia i rodziny. Opiekunka miała nie tylko podsycać w niej lęk przed światem zewnętrznym i zamykać w pokoju, ale i uzależnić podejmowanie decyzji od dostarczania jej alkoholu.
W okresie bezpośrednio poprzedzającym śmierć nie wezwała do niej pomocy medycznej, mimo że diwa miała złamanie szyjki kości udowej z przemieszczeniem oraz uraz klatki piersiowej.
Dodatkowo chorowała na zapalenie płuc. Elżbieta B. wezwała pogotowie dopiero kilkadziesiąt minut po zgonie artystki.