Szabatin wspomina biedę
Ewa Szabatin (29 l.) w jednym z wywiadów wyznała, że zanim wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami", klepała biedę. Zdarzało się nawet, że sypiała na zarobaczonym materacu...
Tancerka zapach pieniędzy poznała dopiero niedawno. Wcześniej musiała liczyć się z każdym groszem i związanymi z tym niedogodnościami...
"Przez całe życie nic nie zarabiałam" - wyznała na łamach "Gali".
"Bo taniec to skarbonka bez dna. Za wszystko musisz płacić sama: przeloty, hotele, stroje. Płacisz też za możliwość wystartowania w jakimś turnieju. A jeśli wygrasz, to dostajesz... puchar. I to wszystko" - dodała.
Szabatin wspomina kilka "trudnych" wyjazdów, które szczególnie zapadły jej w pamięć: "Gdy pojechałam do Stanów na turniej, razem z partnerem i z drugą parą tancerzy mieszkaliśmy w malutkim pokoiku i jedliśmy tylko tanie jedzenie".
"A w Londynie nocowałam w miejscu, gdzie w materacu były robaki, które mnie zresztą pogryzły. Gdyby nie moi rodzice, nie wiem, jak bym sobie dała radę. Na szczęście, odkąd pojawiłam się w Tańcu z gwiazdami, zaczęłam zarabiać, usamodzielniłam się. Mogę też myśleć o nowych projektach, m.in. o modzie".
Szabatin pochwaliła się również, że spłaciła swojego byłego chłopaka i mieszkanie na Saskiej Kępie, które było ich wspólną własnością, stało się wyłącznie jej.
Obecnie mieszka w nim ze swoim partnerem, Joshem Vitulli.