Reklama
Reklama

Szaflarska przez pół roku nie trzeźwiała. Nawet w trumnie miała flaszeczkę u boku

Zmarła pięć lat temu Danuta Szaflarska nigdy nie kryła, że ma słabość do... alkoholu. Niewiele osób wie, że aktorka w młodości przez jakiś czas dość często zaglądała do kieliszka, a nawet – co przyznała w jednym z ostatnich wywiadów – była o krok od uzależnienia. Piła wódkę, by uśmierzyć rozpacz z powodu śmierci ukochanego brata.

Danuta Szaflarska zawsze z wielkim sentymentem wspominała swego młodszego o cztery lata brata. Jurek był jej ulubieńcem... Uważała, że powinien zostać muzykiem, bo potrafił wydobyć dźwięk z każdego instrumentu - świetnie grał na harmonii i na mandolinie, dobrze radził sobie ze skrzypcami i pianinem. Był przystojnym młodzieńcem, w którym kochały się wszystkie dziewczęta w Nowym Sączu, gdzie po śmierci ojca zamieszkał z matką i dwiema siostrami. Danuta odradzała Jerzemu zostanie żołnierzem, ale on uparł się, by po maturze podjąć naukę w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu.

Reklama

W dniu wybuchu II wojny światowej Jerzy Szaflarski miał zaledwie dziewiętnaście lat i pod dowództwem generała Zygmunta Piaseckiego przygotowywał się do walki z najeźdźcą.

"24 sierpnia ogłoszono mobilizację. Oddał mi salut szablą. Ostatni raz go wtedy widziałam. Wzięłam ze sobą do Wilna na pamiątkę jego szal, taki ciepły, i pas harcerski. Wiedziałam, że zginie..." - opowiadała Danuta Szaflarska w filmie "Inny świat", wspominając Jurka.

3 września 1939 roku pułk Jerzego został rozbity pod Szczekocinami, a on dołączył do Armii "Lublin".

Danuta Szaflarska: Śmierć ukochanego brata złamała aktorce serce

Wojna zastała Danutę Szaflarską w Wilnie. Była świeżo upieczoną absolwentką warszawskiego Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej i przygotowywała się do debiutu w Teatru na Pohulance. Gdy na Wilno spadły pierwsze bomby, była na scenie. Wiedziała, że Jurek walczy "gdzieś w Lubelskiem", ale nie miała pojęcia, jak sobie radzi na froncie, bo nie docierały do niej żadne wieści od brata.

Tymczasem podchorąży Jerzy Szaflarski wraz z dowodzoną przez generała Tadeusza Piskora Armią "Lublin" próbował przebić się do Lwowa. 19 września w okolicy Tomaszowa Lubelskiego i Biłgoraja Niemcy okrążyli polskich żołnierzy i zmusili ich do kapitulacji. Większość kompanów Jerzego trafiła do niewoli, on walczył dalej. Poległ 27 września w tzw. drugiej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Pochowano go w zbiorowej mogile obok sześćdziesięciu innych mężczyzn.

O śmierci brata aktorka dowiedziała się w przerwie spektaklu, w którym akurat grała.

Tego wieczoru Danuta po raz pierwszy w życiu się upiła...

Danuta Szaflarska: Dzień w dzień przez kilka miesięcy piła, by ukoić żal

Danuta Szaflarska bardzo długo nie potrafiła pogodzić się z myślą, że nigdy już nie spotka Jurka. Tuż przed śmiercią zdradziła w rozmowie z Tadeuszem Tomaszewskim - autorem wspomnień "Wracając do Wilna", której jest jedną z bohaterek - że zapijała rozpacz wódką.

Danuta piła codziennie, by - jak mówiła - uśmierzyć ból zranionego serca.

"Przez pół roku dzień w dzień ani na chwilę nie wytrzeźwieje" - napisał w wydanej trzy lata po śmierci aktorki książce "Danuta Szaflarska i jej czas" Gabriel Michalik.

"Potem - koniec. Trzeba żyć dalej. Z bratem jednak nie rozstała się nigdy. Przez lata od czasu do czasu nuciła w stronę nieba króciutką melodyjkę, ich sygnał rozpoznawczy z czasów dziecięcych zabaw. Teraz miał znaczyć: pamiętam, że byłeś" - twierdzi Michalik.

Danuta Szaflarska dopiero po wojnie pojechała do Tomaszowa Lubelskiego, by odnaleźć mogiłę Jurka. Krążyła po cmentarzu tak długo, aż w końcu serce podpowiedziało jej, przy którym zbiorowym grobie ma się zatrzymać...

W pewnym momencie zatrzyma się, powie: "Tu". Wie, poczuje, jest przekonana, że w tym miejscu leży jego ciało - czytamy w książce Katarzyny Kubisiowskiej "Szaflarska. Grać, aby żyć".

Danuta Szaflarska: Pochowano ją z flaszeczką jej ulubionego likieru

Danuta Szaflarska do końca życia miała słabość do alkoholu, a zwłaszcza do ziołowo-korzennego 35-procentowego Jägermeistera, który wprost uwielbiała. Gdy zmarła, jej córki zdecydowały, by do urny z jej prochami włożyć malutką buteleczkę tego trunku...

Zobacz też:

Danuta Szaflarska przeszła przez piekło... Głód niemal zabił ją i jej córkę!

Danuta Szaflarska żyła 102 lata. Gwiazda nie była święta!

Danuta Szaflarska przeżyła 102 lata, ale w jej życiu nie było kolorowo. O tym mało kto wie!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Szaflarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy