Szantażem zmuszono ją do śmiałej sceny erotycznej. Po premierze ludzie pluli za nią na ulicy!
Mariola Kukuła miała 17 lat, gdy zagrała główną rolę w filmie „Kto wierzy w bociany”, na planie którego szantażem zmuszono ją do występu w śmiałej scenie erotycznej. Po premierze ludzie pluli za nią na ulicy, a reżyserzy nie chcieli jej zatrudniać, tłumacząc, że negatywnie kojarzy się widzom... Rola Danki zatrzasnęła przed utalentowaną dziewczyną drzwi do wielkiej kariery. Jak dziś wygląda życie aktorki?
Mariola Kukuła przeszła do historii polskiego kina jako pierwsza nastolatka, która odważyła się zagrać całkiem nago i w dodatku zrobiła to, zanim osiągnęła pełnoletność. Dopiero po latach wyznała, że do rozebrania się przed kamerą została zmuszona!
"Nie wiedziałam, że w filmie będzie scena w negliżu. Dopiero na planie, po kilkunastu dniach zdjęciowych, to do mnie dotarło. Usłyszałam, że jak się nie rozbiorę i tego nie zagram, to rodzice będą musieli zapłacić karę i zwrócić dotychczasowe koszty produkcji" - wspominała niedawno w rozmowie z "Angorą".
Reżyserzy "Kto nie wierzy w bociany" - Helena Amiradżibi i Jerzy Stefan Stawiński - nie pozwolili nawet 17-letniej debiutantce skontaktować się z rodzicami...
Po premierze filmu, która odbyła się w marcu 1971 roku, wybuchł skandal. Ludzie pluli za nastolatką na ulicy, dziewczynie zdarzało się słyszeć przykre, a nawet wulgarne komentarze na swój temat. Plotkowano, że babcia Marioli popełniła samobójstwo po tym, jak zobaczyła ją gołą na ekranie!
"Opowiadano wiele wierutnych bzdur. Nie byłam na to przygotowana... Nie chciałam być rozpoznawana, więc ścięłam włosy na krótko" - opowiadała Tomaszowi Gawińskiemu z "Angory".
Rola Danki stała się dla Marioli przekleństwem. "To był wielki skandal w Polsce, że nastolatka miała odwagę, żeby się rozebrać. Miała przez to wiele kłopotów" - wspominała w programie "Dzieje się na żywo" koleżanka Marioli ze studiów, Małgorzata Potocka.
Choć krytycy bardzo wysoko ocenili kreację młodziutkiej debiutantki, filmowcy bali się ją zatrudniać. Co prawda, zanim skończyła liceum, wystąpiła jeszcze w filmie "Z tamtej strony tęczy", ale nie miała tu zbyt wiele do zagrania. Także w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy jej rola była tak nieduża, że nie wymieniono jej w napisach końcowych.
Podczas studiów w łódzkiej filmówce Mariola poznała urodzonego w Serbii Chorwata Aleksandara Foteza - studiującego w Polsce reżyserię syna jednej z największych gwiazd jugosłowiańskiego kina i znanego reżysera teatralnego. Jeszcze przed obroną dyplomu wyszła za Aleksandara i urodziła córkę Ivanę, potem przez rok występowała na scenie Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, a w 1980 roku wyjechała z mężem do Belgradu, gdzie na świat przyszła jej druga córka Aleksandra.
W Jugosławii - a po jej rozpadzie - w federacji Serbii i Czarnogóry (Serbia autonomicznym państwem została dopiero w czerwcu 2006 roku) Mariola spędziła prawie dwie dekady, choć po rozwodzie z Aleksandarem częściej niż w Belgradzie przebywała w Łodzi.
"Dziesięć lat żyłam w rozkroku między Jugosławią i Polską" - wspomina dziś.
W Belgradzie Mariola Kukuła była, jak mówi, przede wszystkim mamą. Jako aktorka spełniała się, współpracując z tamtejszym Teatrem Atelje 212 (grała pod nazwiskiem męża). Gdy w 1990 roku dostała propozycję występów w łódzkim Teatrze Nowym, bez wahania ją przyjęła, choć wtedy jeszcze nie zamierzała opuścić Jugosławii na dobre.
Nieoczekiwanie o Marioli przypomnieli sobie także polscy filmowcy. W latach 90. aktorka wcieliła się w osiem epizodów, które jednak nie miały absolutnie żadnego znaczenia dla rozwoju jej kariery. Dopiero w 2001 roku, gdy Jan Jakub Kolski powierzył jej rolę Krystyny Woszkowej w serialu "Małopole czyli świat", postanowiła wrócić na stałe do Polski.
"Pojawiła się też propozycja pracy na uczelni. Wolałabym zapewne grać, ale to dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Stała praca, a do tego w moim ukochanym środowisku. Część profesorów to moi dawni koledzy ze szkoły" - stwierdziła w wywiadzie dla "Angory".
Mariola Kukuła do dziś pracuje w na Wydziale Aktorskim PWSFTViT w Łodzi, ale nie prowadzi zajęć ze studentami. Zajmuje się sprawami związanymi z funkcjonowaniem wydziału, awansami naukowymi, organizacją festiwali szkół teatralnych i kontaktami z dwiema uczelniami filmowymi z... Belgradu.
"A czasem udaje mi się coś zagrać" - mówi.
Po powrocie do Polski Mariola Kukuła miała okazję wcielić się w trzy różne role w "Klanie" i dwie różne role w "Na Wspólnej", wystąpiła w kilku odcinkach "M jak miłość", "Plebanii" i "Komisarza Aleksa", pojawiła się w serialach "Oko za oko" i "Szadź" oraz filmie "Kryształowa dziewczyna" i serbsko-choracko-polskiej produkcji "Iz ljubavi".
"Dostaję najczęściej drobne rólki, które trudno nazwać rolami" - twierdzi.
Debiutancka kreacja w "Kto wierzy w bociany" to jedyna w dorobku Marioli Kukuły główna rola filmowa. Aktorka zdaje sobie sprawę, że skandal, jaki wybuchł po premierze, bardzo jej zaszkodził, ale... nie rozumie, dlaczego.
"Obejrzałam ten film niedawno i właściwie mogę powiedzieć, że to naiwny obraz, a nagie sceny w porównaniu z tym, co dziś prezentuje się w kinie, to nic zdrożnego. Faktem jest jednak, że udział w "Kto wierzy w bociany" przewrócił moje życie do góry nogami" - wyznała "Angorze".
Dziś Mariola Kukuła ma 69 lat, pracuje w łódzkiej filmówce, ma partnera i jest zakochaną po uszy w czworgu wnukach babcią.