Szapołowska szelmowsko odpowiada na krytykę. Marzy o finale "TzG" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Grażyna Szapołowska sprawiła, że do programu "Taniec z gwiazdami" postanowił wrócić Jan Kliment. Duet tancerza i aktorki już teraz wywołuje wiele emocji - niestety nie zawsze pozytywnych. Szapołowska w rozmowie z Pomponikiem wyjaśniła, co sądzi o krytyce w sieci. Teraz marzy już tylko o dojściu do finału.
Już wkrótce ruszy nowa edycja "Tańca z gwiazdami". Ulubiony program taneczny Polaków w nadchodzącym sezonie pokaże naprawdę głośne osobistości, ale chyba żadna z nich nie wywołuje tylu emocji, co Grażyna Szapołowska. To właśnie udział aktorki sprawił, że do formatu zdecydował się wrócić po 4 latach Jan Kliment.
"Specjalnie dla Grażyny Szapołowskiej do naszego programu wraca Jan Kliment. Finalista Mistrzostw Europy w tańcu towarzyskim w grupie zawodowej. Pięciokrotny zdobywca tytułu Mistrza Szwajcarii. Janek dwukrotnie zwyciężył także w Mistrzostwach Czech. Na swoim koncie ma aż trzy Kryształowe Kule" - ogłosili twórcy programu.
Kliment pobił rekord na parkiecie "TzG". Wraz z partnerkami aż trzy razy z rzędu zdobył Kryształową Kulę. Sześć razy zajął trzecie miejsce, a dwa razy - drugie. Aktorka w rozmowie z nami przyznała, że sama marzy o finale - z bardzo konkretnego powodu.
Niedawno w "halo tu polsat" pokazano materiał, w którym Szapołowska wyznała, czemu zdecydowała się na udział w "Tańcu z gwiazdami". Okazuje się, że przekonała ją do tego sama Iwona Pavlović, czyli najsłynniejsza jurorka programu.
"Dlaczego zdecydowałam się zatańczyć? Rok temu, chyba w Wigilię, spotkałam panią Iwonę Pavlović, która zapytała mnie 'A dlaczego pani nie tańczy? Niech pani przyjdzie do nas. Nauczymy panią tańczyć'" - przyznała szczerze Grażyna.
Sama wtedy przyznała, że nie ma takich umiejętności tanecznych, jak niektórzy wcześniejsi uczestnicy. Wyraźnie wierzy jednak w swoje siły i cieszy się, że będzie uczyć się pod okiem zawodowca.
30 stycznia odbyła się wiosenna ramówka Polsatu. Na scenie zaprezentowały się wszystkie pary, które wezmą udział w "TzG". Przy tej okazji reporter Pomponika Damian Glinka porozmawiał z Grażyną Szapołowską o emocjach, jakie towarzyszą jej przed programem. 71-letnia aktorka wyraźnie powiedziała, co sprawiło, że właśnie teraz chce sprawdzić się na parkiecie:
"Wiek. Mam coraz mniej czasu. A taniec jest takim rodzajem terapii" - przyznała z uśmiechem.
Aktorka nie ma szczególnych oczekiwań czy założeń wobec programu. Cieszy się za to, że może spotkać się z tak różnorodnymi osobami. Dopiero teraz naprawdę będzie miała okazję nauczyć się tańczyć.
"Nie zastanawiałam się nad tym, ale bardzo miło jest spotykać się z młodymi ludźmi. Bardzo fajnie uczyć się tańca od profesjonalistów. Bo tak naprawdę my aktorzy nie umiemy tańczyć. My udajemy, że tańczymy. A tutaj jest prawdziwa szkoła i skorzystam z tego" - wyznała szczerze.
Szapołowska bardzo się cieszy, że to właśnie Jan Kliment będzie ją uczył. Na dobór tancerza nie miała wpływu - dowiedziała się od produkcji. Na niewłaściwe komentarze internautów, którzy twierdzą, że w pewnym wieku już nie wypada "wywijać na parkiecie", odpowiedziała:
"To niech nie wywijają. Ich nikt o to nie poprosił. Myślę, że zawsze byłam obojętna na takie komentarze" - odpowiedziała z uśmiechem i szelmowskim błyskiem w oku.
Aktorka nie zastanawiała się, do którego odcinka chciałaby dotrzeć - ale skrycie ma nadzieję na półfinał lub finał. Szczególnie finałowe odcinki "Tańca z gwiazdami" uważa za wyjątkowe.
"Wspaniałe są te tańce w finale, ponieważ tam jest wymyślona interpretacja i przekaz. Tam są myśli i przepiękne historie. Bo oprócz techniki pokazuje się tam duszę. Bo taniec jest w głowie, w naszej wyobraźni" - wyjaśniła na koniec.
Zobacz też:
Jan Kliment wraca do "Tańca z gwiazdami". Robi to dla konkretnej gwiazdy
Potwierdziły się doniesienia ws. Grażyny Szapołowskiej. Wystąpi w "Tańcu z gwiazdami"
Nowa edycja "Tańca z gwiazdami" tuż-tuż. Uczestnicy spotkali się na wieczorku
Oto wszyscy uczestnicy "Tańca z gwiazdami". Na ramówce zaprezentowano oficjalne pary