Szapołowska wprost o Klimencie i "TzG". "Jak nie masz, to odpadasz"
Do startu 16. edycji "Tańca z gwiazdami" pozostało zaledwie kilka dni. Już w tę niedzielę, 2 marca duety zaprezentują swoje pierwsze choreografie. Tuż przed występem Grażyna Szapołowska i Jan Kliment wydają się raczej spokojni. Nieoczekiwanie aktorka zdradziła, że mężczyzna wcale nie jest łatwy we współpracy. Nie do wiary, co opowiedziała o trenerze.
Fani formatu od dawna czekają na tę datę. Już w niedzielę, 2 marca o 19.55 wystartuje kolejna odsłona uwielbianego show "Taniec z gwiazdami". Tym razem o Kryształową Kulę powalczą m.in. Maciej Kurzajewski, Magda Mołek, Magdalena Narożna, Blanka Stajkow czy Filip Gurłacz. Wielkie zainteresowanie wzbudza też udział Grażyny Szapołowskiej.
Ceniona aktorka pokaże się na parkiecie wraz z Janem Klimentem, który powraca do produkcji po kilkuletniej przerwie. Od początku nie ukrywał zresztą, że zrobił to właśnie ze względu na możliwość trenowania artystki. Jak widać po wywiadach z duetem czy zdjęciach sprzed sali treningowej, zestawienie tych dwóch osobowości było znakomitą decyzją - para bowiem świetnie się dogaduje.
"Prowadzimy ze sobą poważne rozmowy na temat filmu o historii, życia i dzieci. (...) Jesteśmy bliżej, niż pokazują" - mówiła Szapołowska w rozmowie z "Super Expressem".
W niedawnej wypowiedzi dla Pomponika gwiazda zdradziła prawdę na temat swojego środowiska.
"Tak naprawdę my, aktorzy, nie umiemy tańczyć. My udajemy, że tańczymy. A tutaj jest prawdziwa szkoła i skorzystam z tego" - wyznała.
Podczas spotkania z reporterem Świata Gwiazd Kliment skomentował te słowa, mówiąc, że w szkole teatralnej pani Grażyna uczyła się jedynie poloneza, który uznał bardziej za spacer niż taniec. Na tym etapie prób kobieta potrafi już jednak walca angielskiego, którym - jak zapewnił ekspert - zaskoczy cały kraj. Niespodziewanie Szapołowska postanowiła poskarżyć się na nauczyciela.
"Krzyczy na mnie. (...) Robi wszystko, żebym była profesjonalna" - ogłosiła z udawanym żalem, co wywołało śmiech u Czecha.
Zaraz jednak mężczyzna wyjaśnił swoje podejście i zapewnił, że inne osoby, z którymi wcześniej tańczył w programie, mogą to potwierdzić.
"Ja jestem wymagający. Jeśli widzę, że komuś dobrze idzie, to (...) [staram się z niego wydobyć jak najwięcej - przyp. aut.]. Oczywiście nie krzyczę, tylko (...) [podkreślam niektóre rzeczy], żeby zapamiętała, powtórzyła te słowa, które mówię" - dodał poważnie.
Szapołowska szybko wycofała się ze swoich wcześniejszych słów, które były oczywiście żartem. W rzeczywistości z Janem współpracuje jej się świetnie.
"Janek nie krzyczy. Ma taką piękną cechę, którą mają Czesi i prawdziwi mężczyźni: jak coś zrobię dobrze, to mi dziękuje. On mówi to tak fajnie, szczerze, że nawet jak robię źle, to wierzę, że robię dobrze" - śmiała się wraz z tanecznym partnerem.
Takie podejście tancerza wynika z nastawienia i zaangażowania samej aktorki.
"Tu jest wielkie oddanie do tańca. Jak patrzę z perspektywy mojej mamy, babci to jest to niemożliwe, a teraz okazuje się, że jest to bardzo możliwe. (...) Ta chęć do nauki mnie satysfakcjonuje, a to, co będą mówić inni, to mnie nie interesuje. Tę naszą energię od razu widać, nawet w tej rozmowie. Mamy fajny czas razem" - zapewnił w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Celebrytka przyznała, że ze względu na to, że dużo przeszła w życiu, jest odporna na krytykę. Zdaje sobie jednak sprawę, że program jest bardzo wymagający, a niedociągnięć nie da się ukryć.
"To jest show. To jest zupełnie inny rodzaj grania. Tutaj trzeba naprawdę znać kroki. (...) No i trzeba mieć też wytrzymałość, jeśli chodzi o kondycję. Jak nie masz kondycji, to odpadasz" - oceniła.
Zobacz też:
Grażyna Szapołowska wspomina ciężkie czasy. Tak wtedy zarabiała na życie
Szapołowska miała romans z mężem Kory. Ponoć to ona go rzuciła