Szczepan Twardoch uderza w celebrytów: Brzydzą mnie ich skargi, że ktoś o nich brzydko pisze w sieci
Szczepan Twardoch (35 l.) uważa, że w Polsce tzw. celebryci pozbawieni są jakiegokolwiek dystansu do własnej osoby, czego wyrazem są ich utyskiwania na wszechobecny hejt w sieci. Zdaniem pisarza to rodzaj pogardy dla zwykłych ludzi!
Polskie gwiazdki w większości są zakompleksione, przewrażliwione na swoim punkcie, pozbawione polotu i obrzydliwie próżne. Każdy negatywny komentarz w sieci traktują jako cios wymierzony w ich nieomylność i blask, żądając najczęściej zablokowania lub usunięcia go z emisji.
W wywiadzie dla "Newsweeka" komentuje to autor głośnej "Morfiny", nie kryjąc, że właśnie za to brzydzi się polskimi znanymi gębami.
Pisarz uważa, że celebryci, czyli ci, którym teoretycznie się w życiu powiodło, chcą w ten sposób zablokować jedyny kanał, którym "zwykli ludzie" mogą wyrazić gniew i powiedzieć wprost, co tak naprawdę myślą o celebrytach.
"Brzydzą mnie wygłaszane z pozycji klasowej wyższości skargi celebrytów na to, że ktoś o nich brzydko napisał w sieci. To kolejny przejaw pogardy dla ludu żywionej przez tych, którzy mogą i mają gdzie publicznie wygłaszać swoje poglądy" - mówi Twardoch.
Dodaje, że celebryci lubią w mediach kreować się na męczenników, których ktoś miał śmiałość obrazić w sieci. Jego zdaniem to żałosne!
"Nie chcę z takimi ludźmi mieć nic wspólnego" - podkreśla pisarz, zaznaczając jednocześnie, że nie lubi internetowego hejtu, gdyż rozładowuje on gniew w mało produktywny sposób.