Szczygieł swego czasu sfingował ślub. Zrobił to ze strachu przed coming outem?
Mariusz Szczygieł zdołał sprawnie nabrać swoich fanów z okazji Prima Aprilis równo 25 lat temu. Mężczyzna zapozował z koleżanką do zdjęć ślubnych, które ukazały się w prasie i z łatwością sfingował ślub, pobudzając tym samym opinię publiczną spragnioną wieści o jego romansach. To posunięcie uciszyło plotki, do czasu aż publicysta sam je zdementował. Wolał grę pozorów od szczerości, bo bał się krytyki?
Mariusz Szczygieł zyskał popularność wśród widzów telewizji już w latach 90., kiedy to prowadził program "Na każdy temat", gdzie chętnie dyskutował z gośćmi. Kolejne odcinki talk show śledziły miliony rodaków, spragnionych kontrowersji i prawdy. Szybko przystojnym młodym prezenterem zainteresowała się kolorowa prasa. Wielu zachodziło w głowę, jakie życie prowadzi Mariusz Szczygieł poza kamerami.
Szczególnie nurtującym okazał się temat jego miłosnych podbojów, ponieważ kobiety z wielkim podziwem spoglądały na elokwentnego dziennikarza. "Przypisywano mu liczne romanse. Nigdy nie dementował pogłosek na ten temat. I może właśnie dlatego wyprowadził plotkarzy w pole. Pragnął bowiem, by jego uczucie do ślicznej piosenkarki z Ostrowa Wielkopolskiego pozostało ich prywatną sprawą" - donosił magazyn "Halo".
Szczygieł postanowił wykorzystać rozgłos do spreparowania pogłosek o małżeństwie, które - jak donosi Plejada - miał zawrzeć z bizneswoman Bogną próbującą swoich sił w muzyce i nagrywającą piosenki z gatunku disco dance pod pseudonimem Pamela.
"Pojechał i wpadł po uszy. Zakochał się w Bognie od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory co tydzień jeździł do ukochanej, zawsze też prowadził koncerty, na których ona występowała" - można było przeczytać przed laty w magazynie "Halo".
Relację wzbogacono nie tylko o zdjęcia pary, pokazujące kulisy ślubnych przygotowań, ale również uroczyste wyjście z kościoła i czułe pocałunki. Do wydarzenia miało dojść w Ostrowie Wielkopolskim, z którego pochodziła "narzeczona" dziennikarza.
Mariusz Szcygieł nie ukrywał, że zauważa wiele atutów u kobiety, z którą rzekomo się pobrał. "Której z kobiet chce się lepić pierogi, gotować domowy makaron albo piec ciasto z truskawkami? A Bognie się chce" — mówił.
Nie zamierzał jednak trzymać fanów w niepewności i w rozmowie z "Halo" zdementował fake newsy dotyczące ślubu, za które był współodpowiedzialny. Wyznał, że cała intryga była jedynie zabawnym primaaprilisowym żartem, który wymyślił ze znajomymi.
"Pierwszy primaaprilisowy pomysł wymyśliła redaktorka "Halo". Prowadziłem wybory Miss Ziemi Wielkopolskiej i "miski" miały występ w sukniach ślubnych. Nadarzyła się więc okazja, a Bogna organizowała ten konkurs" — opowiedział Mariusz Szczygieł, zdradzając kulisy ślubnej sesji zdjęciowej.
Dziennikarz przyznał także, że nie raz zdarzyło mu się pozorować rzeczywistość, by jego koledzy i koleżanki z prasy mogli wykorzystać newsy w pracy i wzbogacić się. Niekiedy ratował ich z opresji i pomagał zarobić na kredyty, które musieli spłacić.
Później Mariusza Szczygła można było zobaczyć na okładkach gazet u boku piosenkarki Jolanty Literskiej, która dopiero zaczynała swoją karierę w show biznesie. Artystka wydała w 1998 roku płytę "Nadzieję ze szkła", występując pod pseudonimem "Yoka". Ponadto miała okazję współpracować m. in. z członkiem zespołu Dżem, z którym nagrała utwór "Za pazuchą nieba skrawek". Okazuje się, że również tym razem para skupiła się na wzajemnych korzyściach, które niosło za sobą wspólne pokazanie się w prasie.
"Jolę znałem i darzyłem wielką sympatią. Niestety, straciłem z nią kontakt. Nie pamiętam, czyj to był pomysł na ten materiał. Pewnie chcieliśmy nawzajem sobie pomóc: ja jej w zdobyciu popularności, ona mnie w odsunięciu podejrzeń, że jestem gejem" - wyznał publicysta.
Te zadziwiające zagrania miały zapewnić spokój pisarzowi, który obawiał się przyznać do swojej orientacji seksualnej w świecie, który jawnie nie toleruje homoseksualizmu.
"W homofobicznym społeczeństwie stosuje się różne triki, żeby przeżyć. W latach 90. byłem za młody i nie miałem wewnętrznej siły, żeby zrobić coming out. Zresztą takich wtedy, poza jednym przypadkiem, nie było. Musiałbym się zderzyć z oporem mojej rodziny, partnera, mojego producenta oraz reżysera. Dobrze, że mam to za sobą, czuję się wolny. Państwo i społeczeństwo nadal są homofobiczne, ale za to ja mam w sobie siłę. Siłę dojrzałości" - wyznał Plejadzie Mariusz Szczygieł.
Zobacz też:
Mariusz Szczygieł o słowach Olgi Tokarczuk: "Utrwala krzywdzący stereotyp"
Mariusz Szczygieł oburzył się występem Stinga na gali TVP. Wyciągnęli jego orientację!