Szelągowska ucięła wszelkie spekulacje ws. jej relacji z Jerzym Urbanem. Oto co naprawdę ich łączyło
Dorota Szelągowska w ostatnim wywiadzie podjęła drażliwy temat. Projektantka utyskuje, że od lat boryka się z krzywdzącymi opiniami na swój temat. Teraz niespodziewanie zabrała głos w sprawie plotek na temat jej relacji z Jerzym Urbanem.
Dorota Szelągowska wciąż boryka się z krytycznymi komentarzami ze strony internautów, którzy często zarzucają jej, że osiągnęła sukces w telewizji i dostała własny program w TVN dzięki wpływowym bliskim. W sieci nie brakuje głosów, mówiących o tym, że to Katarzyna Grochola pomogła córce rozwinąć skrzydła w show biznesie.
Ambitna projektantka zapewnia jednak, że próbowała swoich sił na szklanym ekranie jeszcze zanim jej mamie udało się podbić rynek wydawniczy.
"Zaczęłam pracować w telewizji kilka lat wcześniej, zanim ona [Katarzyna Grochola - przyp. red.] stała się sławną pisarką i mogłaby mi coś załatwić" - wyjawiła w rozmowie z Wprost".
Co więcej, ci bardziej dociekliwi, zaczęli sądzić, że jeśli w karierze nie pomogła jej mama, to musiał to być "wpływowy dziadek" Jerzy Urban.
Gwiazda ma już dość takich pomówień. Publicznie odcięła się od plotek, zaznaczając, że jej powiązania z politykiem są inne niż się wielu wydaje.
"Czytam w komentarzach, że jestem tu, gdzie jestem, bo moim dziadkiem był Jerzy Urban. Nie był. Rzeczywiście był kiedyś mężem mojej ciotecznej babki - rozwiedli się, zanim się urodziłam. Nie załapałam się, nic od niego nie dostałam ani niczego mi nigdy nie załatwił" - wyjawiła gwiazda.
Szelągowską najbardziej dotyka jednak to, co spotyka teraz jej syna Antoniego. Chłopak przeżywa obecnie to, z czym ona również musiała się mierzyć. Niemalże każdego dnia jest posądzany o to, że odnosi sukcesy w aktorstwie dzięki znanej mamie.
Choć nie da się ukryć, że rozpoznawalne nazwisko może wiele zdziałać w branży show biznesowej, trudno podejrzewać Dorotę o to, by mogła zdziałać cuda w kwestii jego talentu. Jak sama przyznaje, o ile krzywdzące opinie na jej temat zupełnie jej nie obchodzą i zwykle "spływają po niej", ale "jak czyta, że załatwiła coś synowi, no to już mniej".
Jak wyznała, nie ingeruje w jego życie, ponieważ wie, że Antoni jest w stanie sam zapracować na swoją przyszłość. Co więcej, zaganiana wśród własnych spraw i obowiązków, nie orientuje się na bieżąco w jego planach.
"Pamiętam z pięć lat temu, jak Antek jeszcze nie był w szkole teatralnej i zagrał w jakichś odcinkach "Na Wspólnej" - dowiedziałam się o tym od pani sprzątającej u moich znajomych, która sprzątała też u producentki "Na Wspólnej". Pogratulowała mi, a ja nie wiedziałam czego. Oczywiście wiedziałam, że Antek chodzi na castingi i bierze udział w różnych projektach, ale widocznie to nie wydało mu się na tyle ważne, żeby się jakoś specjalnie pochwalić. Widziałam za to, jak przeżywa te doniesienia" - wyjawiła.
Gwiazda przyznała, że każdego dnia stara się wspierać syna i jest bardzo dumna z jego życiowych osiągnięć. Jak zaznaczyła, jej postawa nie zmieni jednak tego, że "nieważne co zrobi [Antoni - przyp. red], i tak będzie musiał dwa razy bardziej udowadniać, że potrafi".
Zobacz też:
Dorota Szelągowska będzie zaskoczona. Ekspert bez ogródek ocenił jej nowy dom
Dorota Szelągowska chwali się mieszkaniem. Nie do wiary, co się w nim znalazło
Koniec spekulacji. Grochola jednoznacznie ucięła plotki o Szelągowskiej. W tle TVN