Szokujące doniesienia z domu Łukasza Nowickiego. Kamery wszystko uchwyciły
Łukasz Nowicki podzielił się z internautami przykrą informacją. Były prowadzący "Pytanie na śniadanie" udostępnił w sieci zdjęcie z monitoringu, na którym widać, jak ktoś podchodzi do jego samochodu. "Ten miły pan za chwilę odjedzie naszym autem" - napisał na swoim profilu 50-latek.
Informacja o tym, że Łukasz Nowicki odchodzi z popularnego programu Telewizji Polskiej "Pytanie na śniadanie" zaskoczyła nie tylko fanów porannego formatu, ale także i pozostałych prezenterów śniadaniówki. Początkowo większość myślała, że nieobecność aktora spowodowana jest wakacjami i po powrocie z urlopu Nowicki znów powita widzów zgromadzonych przed telewizorami.
Jakiś czas później okazało się, że mąż Olgi Paszkowskiej po 13 latach współpracy opuszcza ekipę programu. Jego koledzy i koleżanki z porannego pasma nie mogli tak tego zostawić i przygotowali prezenterowi huczną imprezę pożegnalną.
"Chciałem na koniec programu powiedzieć cichutko "dziękuję państwu bardzo", ale redakcja postanowiła inaczej i moje pożegnanie odbyło się z pewną pompą. Sprawiło mi to oczywiście przyjemność, ale też trochę zawstydził" - wyznawał w rozmowie z PAP Life.
Łukasz Nowicki nie ukrywa, że odejście z "PnŚ" negatywnie odbiło się na budżecie jego rodziny.
"Człowiek szybko przyzwyczaja się do pewnego standardu życia, dobrego samochodu, dobrego jedzenia, różnych przyjemności. Uwielbiam zwiedzać świat, a w dzisiejszych czasach jest to bardzo kosztowne, bo już nawet Indie przestały być tanie. Dlatego, zanim podjąłem decyzję, usiedliśmy razem z żoną, wszystko policzyliśmy i wspólnie uznaliśmy, że możemy żyć skromniej" - dodał.
To jednak nie są jedyne problemy byłego prowadzącego "Pytanie na śniadanie". Jak poinformował na swoim instagramowym koncie Łukasz Nowicki, parę dni temu jego rodzinę spotkała przykra niespodzianka. Okazuje się, że aktor i prezenter... został okradziony.
"Ten "miły pan" za chwileczkę odjedzie naszym autem" - napisał w mediach społecznościowych, publikując zdjęcie z monitoringu.
Po kilkunastu godzinach 50-latek udostępnił na profilu kolejną relację, z której wynika, że skradziony sprzed domu samochód udało się odzyskać. Przejęty Łukasz Nowicki informuje, że na ten moment nie może oszacować zniszczeń.
"Auto zostało odnalezione w lesie pod Nowym Dworem Mazowieckim ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi. Nie wiem, jakie są zniszczenia, bo nie mogę tego sprawdzić" - przekazał.
Na koniec zwrócił się bezpośrednio do internautów:
"Bardzo nieprzyjemne zdarzenie. Nikomu nie życzę!" - podsumował aktor.
Zobacz też:
Poruszenie w "Pytanie na śniadanie". Łukasz Nowicki pilnie wparował na plan
Łukasz Nowicki gorzko wspomina zmarłego ojca, Jana Nowickiego
To koniec. Łukasz Nowicki pilnie potwierdził wieści o nim i żonie