Szokujące sceny za kulisami "Pytania na śniadanie"! Dorota Szelągowska nie próbuje już tego nawet ukrywać
Dorota Szelągowska wyznała prawdę o tym, jak zaczęła się jej kariera w show biznesie. Okazuje się, że początki współpracy z TVP wspomina dramatycznie, ponieważ miała poważne problemy. Oczy otworzył jej jeden z gości programu, pokazując, że nie jest „niezniszczalna”. Jej historia porusza!
Dorota Szelągowska jest znaną aranżerką wnętrz, którą widzowie mogą kojarzyć z programu "Totalne remonty Szelągowskiej". Córka Katarzyny Grocholi uchodzi obecnie za jedną z największych gwiazd stacji, która wzbudza zainteresowanie publiczności nie tylko ze względu na swoją pracę i piękny wygląd, ale również bogate życie miłosne. Gwiazda nie miała łatwego startu w branży telewizyjnej. O swoich początkach w TVP opowiedziała w najnowszym wywiadzie. Wyjawiła, że na planie nie działo się najlepiej.
Dorota Szelągowska, która obecnie jest jedną z największych gwiazd TVN, zaczynała swoją przygodę z telewizją od współpracy z TVP. Podobnie zresztą jak wielu innych celebrytów. Gwiazda musiała stawić czoła nagraniom na żywo w programie śniadaniowym "Pytanie na śniadanie", gdzie była prowadzącą razem z Tomaszem Kinem. Okazuje się, że to zadanie wcale nie należało do łatwych i wzbudzało ogromny stres u Szelągowskiej.
Dziennikarka zaczęła miewać silne ataki paniki w pracy i zażywała wiele leków, by je pokonać i móc normalnie pracować. O trudnych chwilach opowiedziała w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski":
"To były normalne czasy. To był 2006 r. Ja byłam tam przez chwilę. To były wtedy najgorsze momenty moich ataków paniki, więc ja prowadziłam na wszystkich możliwych lekach przeciwlękowych, bo stwierdziłam, że to jednak trzygodzinny program. Prowadziłam na najmocniejszych dawkach" - wyznała prezenterka.
Dorota Szelągowska w swojej pracy chętnie dyskutowała na różne tematy, prowadząc wywiady z zaproszonymi gośćmi. W końcu zetknęła się także z psychologiem, który pojawił się w "Pytaniu na śniadanie" i wziął od prowadzącej xanax. Dorota nawet nie próbuje ukrywać, jak często w tamtym czasie go zażywała. Na szczęście zaproszony gość niejako pomógł jej zrozumieć, że jest tylko człowiekiem, a tak częste korzystanie z leków może na zawsze zniszczyć jej zdrowie.
"Kiedyś robiliśmy o depresji, przyszedł pan psychiatra, który był tak zdenerwowany, że wziął ode mnie xanax. Doszło do mnie, że nie jestem niezniszczalna" - zdradziła Szelągowska.
Zobacz też:
Grochola martwi się o córkę. Chciałaby wyleczyć Szelągowską z nałogu!