Szokujące słowa w "Dzień Dobry TVN". Hładki chciał w ten sposób wyśmiać Stockingera po transferze do TVP?
Jeszcze kilka tygodni temu ważni prezenterzy "Pytania na śniadanie" mogli żyć nadzieją, że zachowają posady, gdy wszędzie wokół nich odchodzili kolejni dziennikarze i prezenterzy programów informacyjnych. W końcu przyszła jednak pora i na takie postacie jak Anna Popek czy Ida Nowakowska. Na liście zastępców pojawił za to Robert Stockinger, który przywędrował do TVP z konkurencyjnego TVN-u. W "Dzień Dobry TVN" już otwarcie żartują z dawnego kolegi?
Program "Pytanie na śniadanie" przeżywa ostatnio wielkie przemeblowanie w gronie prowadzących. Pracę w śniadaniówce straciła choćby Ida Nowakowska, której najwyraźniej ta decyzja złamała serce. Popularna prowadząca dołączyła tym samym do takich kolegów jak Anna Popek, Tomasz Wolny, Małgorzata Opczowska czy będąca w 8. miesiącu ciąży Małgorzata Tomaszewska. Od razu po roszadach ruszyła giełda nazwisk celebrytów i dziennikarzy, którzy mogą zastąpić dotychczasowych prezenterów. Na liście prędko znalazł się Robert Stockinger, który zdążył już nawet zadebiutować w nowej roli.
Ostatnie lata swojego życia zawodowego Robert Stockinger spędził w TVN-ie, gdzie wspomagał ekipę prowadzących. Nigdy jednak nie doczekał się pełnoprawnego angażu na to stanowisko, a ostateczną przegraną poniósł podobno z powodu swojego podobieństwa do Damiana Michałowskiego. Nie dziwi zatem, że syn Tomasza Stockingera bez wahania zaakceptował ofertę z TVP i postanowił wykorzystać klarującą się przed nim szansę.
Sam aktor nie ukrywa zresztą, że jego potomek czuł się "niedoceniany" w poprzedniej stacji i "Dzień Dobry TVN". Zapamiętajcie to słowo, bo później stanie się kluczowe. Tak czy inaczej Robert Stockinger zaczął swoją przygodę w "Pytaniu na śniadanie" i wydaje się tam dobrze odnajdywać. Do tej pory nie wiedzieliśmy natomiast, jak na całe zamieszanie zareagowali jego dawni koledzy.
Początkowo nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek pomyślał o poniedziałkowym wydaniu "Dzień Dobry TVN" w kontekście Roberta Stockingera. W pewnym momencie za przedstawienie swojej standardowej rubryki show-biznesowej zabrał się jednak Mateusz Hładki. Występ dziennikarza specjalnymi słowami zapowiedziała prowadząca program Anna Senkara: "Czas na show-biz, a u nas oczywiście nieoceniony Mateusz Hładki" - rzuciła na powitanie.
Reakcja Hładkiego okazała się niezwykle wymowna, bo w odpowiedzi rzucił pytanie: "Niedoceniony?". Senkara jeszcze raz podkreśliła, że z jej strony padło słowo "nieoceniony", na co jej kolega chyba nie mógł już dłużej powstrzymać kpiarskiego nastroju.
"A nieoceniony. Wiesz, o poranku człowiek jeszcze nie słyszy, nie widzi" - skomentował przed widzami. Wielu internautów stoi na stanowisku, że był to dosyć wyraźny przytyk skierowany w stronę Stockingera. Pewności mieć jednak nie możemy. A wy jak myślicie?
Zobacz też:
Smutne wieści do Tomasz Stockingera. Szykują się na rychły koniec
Nowy prowadzący "Pytania na śniadanie" nie kryje strachu. Zwolnienie kryje się za każdym rogiem?
Filip Chajzer pochwalił Stockingera i ostro zakpił z dawnych kolegów z TVN-u