Szokujące słowa żony Kamila Durczoka! Ktoś ją szantażował!
Marianna Dufek-Durczok udzieliła pierwszego wywiadu po głośnej aferze z jej mężem w roli głównej...
Dla wielu zachowanie żony Kamila Durczoka w ostatnich miesiącach było dość zaskakujące.
W końcu Kamil wyznał w rozmowie radiowej, że jakiś czas temu rozstał się z matką swojego dziecka.
Marianna w trudnych chwilach nie zostawiła jednak dziennikarza samego i walczyła o jego dobre imię niczym lwica!
Teraz postanowiła zabrać głos w tej sprawie rzucając na nią całkiem nowe światło...
"W tej historii zostałam ustawiona w roli żony nie żony, która mimo wszystko wspiera, pomaga.
Sama uznałam, że właśnie tak powinnam zrobić. (...)
Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas jest najważniejszą osobą" - wyznaje kobieta w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego.
Marianna przekonuje, że jej mąż jest całkowicie niewinny, a w sensacje tygodnika "Wprost" nie wierzy!
"Czytam i wiem, że to nieprawda.
Mogę powiedzieć tyle, że Kamil czytał ten tekst [pierwszy artykuł o molestującym dziennikarzy ze stacji telewizyjnej - przyp. red.] i nie miał pojęcia, że może chodzić o niego.
Ta historia ma właśnie drugi dno, którego dziś jeszcze nie widać.
Ale dostrzeżenie go to kwestia czasy" - przekonuje.
W dalszej części rozmowy Marianna wspomina też o tym, że ktoś próbował ją szantażować!
"Zdarzył się telefon od jednej z ważnych osób w telewizji, która przez kilkanaście minut bezczelnie naciskała, żebym namówiła Kamila do pewnej decyzji.
To był dość dramatyczny moment w całej sprawie.
Kamil ledwo wyszedł ze szpitala, a ja nagle czułam, że ktoś chce wymusić na mnie siłą, żebym zrobiła coś wbrew swojej a być może i jego woli" - zdradza żona Durczoka.
Na koniec Marianna dodała, że jej mąż przekonał się, ile warte są jego przyjaźnie i warszawskie znajomości...
"O ile ja znalazłam wokół siebie wiele przyjaznych osób i mogłam liczyć na swoich przyjaciół, to Kamila spotkało ogromne rozczarowanie.
Oprócz małej garstki osób cała reszta zapadła się pod ziemię" - przyznaje.