Szokujące wieści o 88-letniej Santor. Latami ukrywała prawdę o rodzinnej tragedii
Irena Santor (88 l.), wielka dama polskiej piosenki, 9 grudnia będzie obchodziła 89. urodziny. Chociaż jest gwiazdą od 72 lat, licząc od pierwszych występów w zespole Mazowsze, okazuje się, że jej życiorys wciąż skrywa wiele tajemnic. O tym Santor prawie nigdy nie wspominała…
Irena Santor jest powszechnie znana jako wieloletnia partnerka reżysera i prezentera Zbigniewa Korpolewskiego. Piosenkarka nazywała go mężem, chociaż formalnie nie byli małżeństwem.
Mało kto wie, chociaż nie jest to informacja tajna, że rodowe nazwisko gwiazdy brzmiało: Wiśniewska. Jako Irena Wiśniewska rozpoczęła w 1951 roku karierę w Zespole Pieśni i „Tańca Mazowsze”. 7 lat później poślubiła koncertmistrza i pierwszego skrzypka Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji, Stanisława Santora. Jeszcze mniej fanów orientuje się, że w 1959 roku Irena Santor została mamą.
To może być zaskoczenie, bo artystka przez niemal całe życie uchodziła za osobę bezdzietną. Niestety, z narodzinami córki wiąże się ogromna tragedia. Sylwia Santor, jedyne dziecko gwiazdy, przeżyła zaledwie 2 dni.
Została pochowana w grobie, w którym 40 lat później spoczął jej ojciec, Stanisław Santor. Ich wspólna mogiła znajduje się w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach Wojskowych. Santor tylko raz wspomniała o tragedii sprzed lat. W 2021 roku wypytywana przez „Dobry Tydzień” stwierdziła: "Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa".
Śmierć córeczki położyła się cieniem na małżeństwie Ireny i Stanisława, jednak przetrwali razem kolejne 17 lat, a po rozwodzie pozostali w przyjaźni.
Za miłość swojego życia Santor uważała jednak Zbigniewa Korpolewskiego. Gwiazda troskliwie opiekowała się nim do końca. Żeby zapewnić ukochanemu stały dostęp do opieki medycznej i zabiegów rehabilitacyjnych, przeprowadziła się z nim do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Po jego śmierci w listopadzie 2018 roku zawiesiła karierę.
Pojawiły się wtedy plotki, jakoby wielka dama polskiej sceny muzycznej straciła głos. 2 lata później Santor rozprawiła się z plotkami na ten temat, śpiewając na molo z okazji 90-lecia Juraty. Wszyscy mogli się przekonać, że jej głos brzmi równie dźwięcznie, jak kiedyś.
Santor, która w 2021 roku oficjalnie ogłosiła zakończenie kariery, już nie koncertuje, jednak nadal chętnie rozmawia z dziennikarzami. W wywiadach podkreśla, że w jej wieku można cieszyć się dobrą kondycją, zarówno fizyczną, jak i intelektualną i emocjonalną, wystarczy spełnić dwa warunki. Jak wyjaśniła w programie „Dzień Dobry TVN”:
"To mi się udało nie tylko dzięki przyjaciołom, bo to jest ta podstawa: przyjaźń, ludzie, którzy mnie otaczają. Ale też i dzięki lekarzom. Ja wierzę w lekarzy, ja im się kłaniam, jak tylko mogę i dziękuję, jak tylko mogę. Jestem zdyscyplinowana. Im zależy, żebym miała korzyści z ich wiedzy".
Artystka wie, co mówi, bo lekarze kilkakrotnie wyciągnęli ją ze sporych opresji, jak przed 60 laty po wypadku samochodowym, w którym zginęła jej przyjaciółka. Santor chorowała też na złośliwego raka piersi, a wiosną 2018 roku trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a piosenkarka, jak sama wyznała, cieszy się każdym dniem życia:
"Gdzieś tam u góry ktoś pozwolił mi dożyć takiego wieku. Ja się mogę rozglądać, ja mogę być wśród ludzi, ja mogę się cieszyć przyjaźnią, ja mogę się z kimś pokłócić, ja jestem".
Zobacz też:
Plotki o Irenie Santor to jednak prawda. Gwiazda potwierdziła, że to koniec
Życie Ireny Santor naznaczone jest tragediami. Milczała o tym przez lata