Szokujące zarobki gwiazd TVP. W ciągu kilku miesięcy Adamczyk zgarnął ponad 1,5 mln. Nie jest jedyny
Michał Adamczyk zdaniem członków Rady Mediów Narodowych jest najnowszych prezesem Telewizji Polskiej. Znaczna część ekspertów nie zgadza się z takim punktem widzenia, ale gdyby kontrowersyjnemu dziennikarzowi udało się faktycznie przejąć "stołek", to mógłby liczyć na fenomenalne zarobki. Inna sprawa, że już jako szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej otrzymywał gigantyczne pieniądze. Podobnie zresztą jak jego zastępcy.
Absolutnie nic nie wskazuje na to, by trwająca od kilkunastu dni walka o władzę nad TVP miała szybko znaleźć jasnego zwycięzcę. Obie strony wykorzystały okres poświąteczny na wykonanie kolejnych drastycznych posunięć. Najpierw Rada Mediów Narodowych uznała, że Michał Adamczyk został nowym prezesem Telewizji Polskiej, a następnie TVP wraz z Polskim Radiem i PAP-em w stan likwidacji postawił nowy minister kultury. Zdaniem wielu ekspertów mamy do czynienia z sytuacją, w której granice prawa są ciągle przekraczane i niełatwo będzie wybrnąć z obecnego zamieszania.Czytaj też: TVP w stanie likwidacji. Co to oznacza?
Nie jest żadną tajemnicą, że stanowisko prezesa TVP wiąże się z potężną gażą. Pełniący tę rolę przez większość minionej dekady Jacek Kurski w ostatnim roku swojego urzędowania pobierał z kasy spółki aż 100 tys. złotych miesięcznie. Nic więc dziwnego, iż tak wielu ludzi mediów marzy o tej ciepłej posadce. Pytanie jednak, komu TVP miałaby obecnie wypłacać wynagrodzenie - Tomaszowi Sygutowi czy Michałowi Adamczykowi?
Były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej jest przyzwyczajony do wysokich zarobków w Telewizji Polskiej. Jak ujawnił w ramach kontroli poselskiej Dariusz Joński, były prezenter "Wiadomości" mógł w ostatnich miesiącach liczyć na gigantyczne sumy płynące z TVP. Zresztą nie tylko on. Publiczny nadawca naprawdę oferował "złote góry" swoim gwiazdom.
Telewizja Polska musiała ujawnić zarobki kadry kierowniczej Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w związku z interpelacją poselską. Joński nie miał zamiaru ukrywać przed światem szczegółów pisma, jakie otrzymał z TVP. Wręcz przeciwnie, jak można wywnioskować z jego wiadomości, zrobił to z niemałą satysfakcją:
"Zapnijcie pasy! Oto wynik prawdziwej kontroli poselskiej. Miliony dla (...) szefów TVP. Już wiadomo, dlaczego się tam zabarykadowali. Nikogo już nie może dziwić decyzja Bartłomieja Sienkiewicza" - czytamy na jego Facebooku.
Jak się okazuje, Michał Adamczyk w okresie od 25 kwietnia do 31 grudnia zarobił łącznie ponad 1,5 mln złotych w związku z dwiema osobnymi umowami podpisanymi z publiczną spółką. Z tytułu stosunku pracy na stanowisku szefa TAI dziennikarz otrzymał ponad 372 tys. złotych brutto, a "z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w roku 2023" - aż 1 mln 127 tys. zł.
Na fenomenalną gażę mógł też liczyć jego zastępca Samuel Pereira. Jeden z mózgów TVP Info jako zastępca dyrektora TAI otrzymał łącznie ponad 439 tys. złotych. Zajmujący identyczne stanowisko Marcin Tulic zarobił między kwietniem a grudniem ponad 417 tys. (dorzucił też do tego niemal 300 tys. z tytułu umów cywilnoprawnych), a Rafał Kwiatkowski "przygarnął" niecałe 367 tys. złotych brutto. Powodów do narzekania na szczodrość TVP nie miał także poprzednik Adamczyka na dyrektorskim stołku w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - Jarosław Olechowski. Jak się dowiadujemy, on z kolei otrzymał ponad 1 mln złotych brutto w ramach stosunku pracy oraz 407 tys. złotych z tytułu umów cywilnoprawnych.
Zobacz też:
Pozwana Pajączkowska komentuje nagły awans Michała Adamczyka. Nie gryzła się w język
Buńczuczne doniesienia od Adamczyka i Pereiry. Nie do wiary, co powiedzieli
Słynny dziennikarz TVP wraca na antenę. Naprawdę tam wylądował