Szokujące zdjęcia na profilu Wiśniewskiego
Michał Wiśniewski opublikował na Facebooku zdjęcia rozbitego samochodu swojej partnerki, Dominiki Tajner, oraz... martwych zwierząt.
15 maja 32-latka wracała do Warszawy z konferencji w Katowicach. Przed Częstochową samochód, którym jechała razem z kolegą, uderzył w przechodzące przez drogę stado dzików. W szpitalu okazało się, że celebrytka ma wstrząśnienie mózgu i uszkodzony kręgosłup. Konieczna była operacja.
Michał postanowił podzielić się "gorącymi zdjęciami" z wypadku na Facebooku. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać:
"Od tej czerwonej farby i alkoholu mózg chyba ci się spalił! Żenada".
"Te zdjęcia są trochę nie na miejscu...".
"Bez komentarza".
"No bez przesady, to zdjęcie nie było konieczne. My i bez tego rozumiemy, że Dominika miała wiele szczęścia".
"Naprawdę trzeba mieć coś z głową, żeby wrzucać takie zdjęcia. Wypadek wypadkiem itd., ale co gdyby zamiast dzika był tam człowiek z bebechami na wierzchu. też byś to wrzucił na fejsbuka?".
Michał postanowił odpowiedzieć zniesmaczonym internautom:
"Kochani, zdjęcia robi się dla dokumentacji i robione są przez policję" - tłumaczy. "Po drugie to nie Dominika prowadziła. Uruchomcie dwie szare komórki zanim zaczniecie kogoś oskarżać. A na marginesie to dziki są przyczyną wielu wypadków, w których giną ludzie. Inna sprawa, że stało się to na 8 pomiędzy Katowicami a Częstochową i zdarza się to wg policji co drugi dzień gdyż nikt nie pomyślał o założeniu siatki przy drodze aby tragedii unikać".
Czy to wystarczający powód, by publikować fotki martwych zwierząt?