Szostak, Markowska, Olejnik - gwiazdy mówią zgodnie: Precz od nas!
W środę 10 lutego polskie media powiedziały STOP! Odbył się wówczas protest pod hasłem „Media bez wyboru”. Czołówki portali internetowych i stacji telewizyjnych pokryły się czarną płachtą, na której widniał list skierowany do władzy. Akcja protestacyjna zaangażowała wielu celebrytów. Kto się przyłączył?
Swoje wsparcie dla polskich mediów pokazała Karolina Szostak. Prezenterka Polsatu zamieściła zdjęcie, popierając w ten sposób protest o wolne media.
Złości nie kryła również Patrycja Markowska! Piosenkarka (sprawdź!) opublikowała pełen emocji post.
"Polityka. Interesy. Najpierw zagarnęli nam sędziów, potem poszli po kobiety, teraz przyszedł czas na media. NIE! NIE! NIE!" - podpisała zdjęcie.
Piotr Gąsowski nie mógł pozostać obojętny. W mocnym wpisie na Instagramie dobitnie pokazał swoje stanowisko!
"Dzisiaj jest niepowtarzalna szansa na wzrost słupków oglądalności jedynie słusznej, najbardziej prawej, obiektywnej, patriotycznej, pluralistycznej TVP! Dzisiaj, w końcu Pan Prezes Jacek Kurski może jedyny raz powiedzieć coś prawdziwego: "Dziś nie mamy żadnej konkurencji!" I, jeżeli chodzi o media, będzie miał rację... Natomiast jedyną, ale jakże silną konkurencją, może być nasze milczenie!"
Beata Tadla postanowiła głośno wyrazić swój sprzeciw! Dziennikarka nie tylko zamieściła symboliczne, czarne zdjęcie, ale i pokusiła się o komentarz.
"Tak miałby wyglądać nasz medialny krajobraz? Tak jak dziś? Ten protest pokazuje, jak bardzo potrzebne są nam treści oferowane przez wolne media i jak często do nich sięgamy... Bez wolnych mediów nie ma wolności! Pomysł z podatkiem jest kuriozalny i służy wyłącznie nękaniu tych, co nie służą władzy. Precz od nas!" - grzmiała na Instagramie.
Hanna Lis poszła o krok dalej. Rozwścieczona prezenterka porównała kondycję mediów do tych w III Rzeszy Hitlera.
"Gdy Hitler (legalnie) doszedł do władzy w Niemczech, ukazywało się ponad 4700 gazet. W 1944 było ich niewiele ponad tysiąc, wszystkie kontrolowane i koncesjonowane przez Ministerstwo Propagandy III Rzeszy. Haracz, który władza chce nałożyć na wolne media, nie jest niczym innym, jak gwoździem do trumny polskiej wolności słowa" - skomentowała całe zamieszanie.
O wolne media zawalczyła również Kinga Rusin.
"Sprawa jest oczywista i protest też. Konstytucja, sądy, media - to cele każdej autorytarnej władzy. Na naszych oczach od 5 lat, po kolei, atakowane są filary wolnego, praworządnego państwa"- oburzała się na Instagramie!
Z gwiazdami solidaryzowała się również Joanna Jabłczyńska. Aktorka napisała: "Jedyne, co cieszy w tej sytuacji, to solidarność polskich mediów niezależnych ponad podziałami i ich determinacja".
O wolność upomniała się również Martyna Wojciechowska, która nigdy nie ukrywała, że jest dla niej naprawdę ważna.
Prezenter "Dzień dobry TVN" Filip Chajzer protest opisał jako historyczną chwilę. Przed startem programu wrzucił post na Instagram: "Właśnie powinniśmy zaczynać. Nie zaczniemy. Nie tylko my. Szacunek dla wszystkich redakcji, które są dziś razem. To bardzo ważny dzień w historii polskich mediów".
W sprawę zaangażowała się również modelka Anja Rubik.
"Władza ograniczająca wolne media jest władzą słabą, niepewną, pełną strachu i planującą złe rzeczy! Tak dla waszej wyobraźni oto lista dziesięciu krajów o najmniejszej wolności prasy: Korea Północna, Turkmenistan, Erytrea, Chiny, Dżibuti, Wietnam, Syria, Iran, Laos, Kuba i Arabia Saudyjska. Czy to nasza przyszłość?" - podpisała zdjęcie.
Protest skomentowała też Paulina Krupińska. "Dziś wszyscy przekonamy się, jak wygląda Polska bez wolnych mediów. Tak drastyczna akcja jest konieczna, bo bez wolnych mediów nie ma wolnego wyboru, a bez wolnego wyboru nie ma wolności".
Swoimi obawami podzieliła się Monika Olejnik.
"Akcja 'Media bez wyboru' w symboliczny sposób pokazuje, jakim zagrożeniem dla rynku mediowego jest proponowana przez rząd opłata od reklamy. W ten sposób chcemy pokazać widzom, że mogą zostać pozbawieni wyboru i różnorodności, do których są przyzwyczajeni" - czytamy na Instragramie.
