Szwagierka Jacka Borkowskiego: Przebaczyłam mu wszystkie kłamstwa
Jacek Borkowski (60 l.) nie dopuszcza do swych dzieci ciotki i babki ze strony ich zmarłej na białaczkę matki, Magdaleny Gotowieckiej. Szwagierka aktora Adriana Gotowiecka postanowiła opowiedzieć, jak dzisiaj wyglądają ich relacje.
Osiem miesięcy temu sąd w Wołominie odrzucił roszczenia kobiet i uznał, że nie może nakazać nastolatkom rozmawiania i widywania się z krewnymi.
Panie długo nie mogły pogodzić się z tą decyzją i podejmowały kolejne próby wygaszenia konfliktu. Niestety, ze strony aktora trafiały na opór. W końcu dały za wygraną i postanowiły nie odwoływać się od decyzji sądu. Na temat postawy aktora mają jednak swoje zdanie...
"Jeden z sędziów określił to tak, że jego męska duma została urażona, gdyż bez jego zgody i wiedzy śmiałam wypełnić ostatnią wolę siostry. Pewnie dlatego wymyśla niestworzone historie na temat mnie i mamy" - opowiada Gotowiecka "Twojemu Imperium". Chce poczekać, aż 13-letnia Magda i 16-letni Jacek wejdą w dorosłość i sami skontaktują się z nimi. Samemu Borkowskiemu, jak mówi, "przebaczyła wszystkie kłamstwa".
"Pomogły mi w tym słowa Magdy, które znalazłam w starym liście od niej: że najszlachetniejszą zemstą jest przebaczenie. Te słowa poety Adama Asnyka zawsze wisiały w jej szafce. Gdy się kłóciłyśmy, ona mi je przypominała. Za to będę czekać do osiągnięcia pełnoletności przez Magdę i Jacka. Mam nadzieję, że uda się nam nadrobić stracone lata".
O ile krewne zmarłej żony aktora odpuściły wojnę o dzieci, to nie darują mu długu. Pół roku temu Sąd Rejonowy w Żaganiu wydał korzystny dla nich wyrok: aktor musi spłacić jedną ratę pożyczki, którą jego teściowa zaciągnęła kiedyś na potrzeby jego rodziny. Ale on się odwołał. Kolejna rozprawa wkrótce.
***
Zobacz więcej materiałów: