Szykuje się skandal w pierwszą rocznicę śmierci Zbigniewa Wodeckiego
Zbigniew Wodecki (†67) kochał ludzi, był człowiekiem otwartym i nigdy nikogo nie wykluczał. Po jego śmierci zrobiła to dopiero rodzina...
"Ktoś chciał, bym mógł wam grać i brać wam czas, czy daremnie? Dziś chcę wam szczęście dać, które jest we mnie" - śpiewał swoim aksamitnym głosem Zbigniew Wodecki w utworze "Moja Droga". Dzisiaj słowa te brzmią szczególnie, bo niczym motto jego całego artystycznego życia...
Gdy patrzyło się na muzyka stojącego przed publicznością, nikt nigdy nie miał wątpliwości, że to jedna z najbardziej lubianych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Miał talent, który sprawiał, że jego koncerty w czasie 40 lat kariery artystycznej niezmiennie przyciągały tłumy.
Co roku przemierzał setki tysięcy kilometrów, aby dotrzeć do publiczności w większych i mniejszych polskich miastach. Nic więc dziwnego, że pierwszą, jakże bolesną rocznicę niespodziewanej śmierci artysty, jego żona Krystyna z trojgiem ich dzieci: Joanną (47 l.), Katarzyną (45 l.) i Pawłem (43 l.) postanowili uczcić wyjątkowym koncertem.
Wodecki Twist Festiwal odbędzie się 8 i 9 czerwca w Krakowie, a zorganizuje go założona niedawno Fundacja im. Zbigniewa Wodeckiego, opiekująca się dorobkiem muzycznym artysty. Koncert jest zapowiadany jako gala z udziałem największych polskich gwiazd.
Udział swój wstępnie potwierdziły Kayah, Grzegorz Turnau, Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz, Halina Frąckowiak, Hanna Banaszak, Zdzisława Sośnicka, Beata Rybotycka , Kuba Badach, Andrzej Sikorowski, Jacek Wójcicki, ale także wielu innych wokalistów i muzyków.
Zapowiada się wiele niezwykłych chwil wspomnień i wzruszeń, a widzowie spotkają się nie tylko z muzyką Zbigniewa Wodeckiego, ale również z... nim samym. Młody, w charakterystycznych ciemnych okularach, pojawi się w starych teledyskach i zarejestrowanych przed laty koncertach. Choć nie są znane jeszcze wszystkie szczegóły tej imprezy, to jest jednak coś, co już teraz zastanawia. Jest osoba, która z pewnością zaśpiewać na nim powinna, ale... zaproszona nie została.
Chodzi o aktorkę Olgę Bończyk (49 l.). To właśnie ona wyruszyła z muzykiem w jego ostatnią trasę, z nim wykonywała przebój "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Wspólne koncerty i niewątpliwie ogromna sympatia, z jaką odnosili się do siebie muzyk i aktorka, sprawiały, że regularnie razem stawali na scenie. Jednocześnie dały pożywkę plotkom...
Czy to właśnie z ich powodu Olga nie została zaproszona na tę szczególną galę? Kto wie. Pewne jest to, że nie wystąpi ona także na pośmiertnie wydanej płycie Zbigniewa Wodeckiego, która już za kilka miesięcy może trafić na półki sklepowe. I to również jest decyzja rodziny zmarłego muzyka. Propozycję dostała za to m.in. Edyta Górniak (45 l.).
- To prawda. Edyta jest bardzo podekscytowana tym pomysłem. Bardzo lubiła pana Zbigniewa i ceniła jego twórczość - podkreśla w rozmowie z "Rewią" osoba zaprzyjaźniona z gwiazdą. Zapytana o tę sprawę Olga Bończyk, zamyśla się na chwilę.
- Nie chcę o tym mówić - wyznaje w końcu drżącym z emocji głosem. - Z pewnością nie będzie mnie ani na płycie, ani na koncercie. Nie dostanę też zgody na wykonywanie piosenki, jaką napisał dla mnie Zbyszek. Rodzina dała ją komuś innemu. To bolesne i nie chcę tego komentować...
***
Zobacz więcej materiałów: