Ta bójka to była... ustawka?
Jeden z tabloidów twierdzi, że bójka Dody (28 l.) i jej byłego menedżera, Jakuba Majocha (28 l.), była zaaranżowana!
Jak ustalił "Super Express", w ostatnich tygodniach przed pobiciem Majoch dużo czasu spędzał z inną domniemaną ofiarą agresji ze strony Dody, Moniką Jarosińską, która w styczniu 2011 roku oskarżyła wokalistkę o pobicie. Wtedy postępowanie umorzono, bo nie można było stwierdzić jednoznacznie, kto kogo sprowokował, zdarzenia nie zarejestrowała też żadna kamera.
Tabloid sugeruje, że awantura między Dodą a Majochem mogła być częścią planu byłego menedżera gwiazdy, który chciał "załatwić" swoją byłą podopieczną. Według informacji "SE" bardzo prawdopodobne jest, że w knuciu intrygi pomagała mu Jarosińska, z której doświadczeń skorzystał: tym razem wszystko znalazło się na taśmie, która błyskawicznie "wyciekła" do mediów.
Paweł Kasa, rzecznik prasowy Rabczewskiej, w oficjalnym oświadczeniu przedstawił alternatywną wersję wydarzeń: "Jakub Majoch perfidnie, przy świadkach, szturchnął Dodę ramieniem, mijając ją na chodniku. Znieważył kobietę, jawnie prowokując do awantury. Mimo że Doda spieszyła się, to postanowiła wyjaśnić ten incydent. Ten jednak nie poprzestał na tym i zaczął ubliżać Dodzie, a po całym zdarzeniu usiłował znieważyć ją po raz kolejny, tym razem rozpowszechniając w mediach fałszywą informację, że była pod wpływem alkoholu".
Komu wierzycie?