Ta śmierć zmieniła wszystko. Mało kto znał prawdę o relacjach Małgorzaty Foremniak z córką!
Więzi, jakie łączyły Małgorzatę Foremniak (52 l.) i jej córkę Aleksandrę (29 l.) nie były wzorowe. W przeszłości często się raniły i wzajemnie obwiniały. Cień na ich relacji położyła śmierć ojca Aleksandry. To właśnie wtedy aktorka nie okazała córce oczekiwanego wsparcia, gdyż sama nie radziła sobie z cierpieniem. Popełniła duży błąd i uciekła w pracę. Dziś ich kontakt polepsza się z dnia na dzień. Zaskakujące jest to, co planują!
Relacje aktorki z jej najstarszą córką bywały trudne. Oddalały się od siebie, broniąc wstępu do swojego świata. Aleksandra miała żal do matki, że poświęcała jej zbyt mało czasu, szczególnie gdy musiała się zmierzyć z tragiczną śmiercią ojca i pierwszego męża Małgorzaty Foremniak, Tomasza Jędruszczaka.
"Do dziś pamiętam ogromną tęsknotę i brak. Byłam zła na mamę. Musiała iść do teatru i koniec" - zdradziła Ola.
Na szczęście to już przeszłość. O tym, że między nimi naprawdę jest dobrze świadczy ich pomysł na wspólny biznes. Obie nie tylko przepracowały to, co kiedyś je poróżniło.
"Niewykluczone, że ułatwił im to fakt, że Ola jest psychologiem i wiedziała, w jaki sposób prowadzić rozmowy, żeby ułatwić komunikację między nimi" - zdradza znajoma aktorki.
Dzisiaj Małgosia mówi o córce: "To bardzo fajna baba jest. Wypracowałyśmy sobie wspaniałą relację".
***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
Ostatnio podczas włoskiego wieczoru, który uwielbiają organizować w domowym zaciszu, wpadły na pomysł, żeby wspólnie założyć blog.
"Chciałybyśmy w nim opowiadać o tym, jak ożywiać kontakty między matką i córką" - zdradza aktorka.
Foremniak potrzebowała czasu, aby zrozumieć, że to rozmowa jest podstawą.
"Trzeba dbać o to, żeby obie nie były przeciwniczkami. Matka musi najpierw sama ze sobą popracować, przyjrzeć się sobie, bo właściwie źródło jest w niej - jak ona się zmieni, to i dziecko się zmieni. Czasem wystarczy zacząć od tego, że jesteśmy nawzajem dla siebie" - mówi Foremniak.
Zrobiły tak i dzisiaj doskonale się rozumieją. Aktorkę bardzo to cieszy, bo zawsze marzyła o takiej relacji. Ze swoją nieżyjącą już mamą nie mogła jej mieć, bo jak tłumaczy: "To były zupełnie inne czasy, masa tematów tabu i nikomu nie przyszło do głowy, żeby je poruszać w obecności rodziców. Dzisiaj jest inaczej".
"Każdy może odnaleźć swoją drogę, która determinuje do działania. Pomaga pozbyć się strachu, kompleksów i wszystkiego, co przeszkadza nam czuć się mocnym. Ja też miałam swoje ‘szuwary’, w których się chowałam i obgryzałam paznokcie... Chodziłam też na terapie, robiłam porządek w głowie, pozbywałam się blokad, odkrywałam w sobie nowe rzeczy" - zdradza.
Dzisiaj jest inną kobietą. Uporała się z bolesną przeszłością - śmiercią Waldemara Dzikiego, jej drugiego męża, oraz problemami, których przysporzył jej stalker Dariusz G., podający się za producenta filmowego z koneksjami w Hollywood, który nękał ją przez cztery lata. To właśnie dzięki zeznaniom Oli sąd skazał go na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i wydał zakaz zbliżania się do gwiazdy.
Wszystko to uzmysłowiło aktorce, że ma u swojego boku nie tylko partnerkę do rozmowy, ale kogoś, kto ją wspiera i motywuje do działania. Prawdziwego sojusznika. A to sprawia, że pragnie, by ich światy jeszcze bardziej się przenikały.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: