Reklama
Reklama

Tabloidy pisały, że Beata Kozidrak nie zdążyła pogodzić się z bratem. Prawda wychodzi na jaw

Przez wiele lat Beata Kozidrak (58 l.) i jej brat Jarosław (†63) nie utrzymywali kontaktu. Wbrew temu, co piszą tabloidy, do pojednania doszło - rodzeństwo miało się pogodzić tuż po rozwodzie gwiazdy z Andrzejem Pietrasem.

Kiedy wokalistka żegnała się z publicznością na koncercie w podwarszawskim Błoniu i jechała do domu, nic nie zapowiadało tragedii. Dzień później otrzymała telefon z Lublina. Dowiedziała się, że jej starszy brat zmarł. Zdruzgotana, natychmiast poinformowała o tym swego eksmęża Andrzeja Pietrasa. On też był mocno przejęty.

- Kochany Bracie, pamiętam, jak mnie broniłeś przed chuliganami na lubelskiej Starówce... swoją młodszą siostrę. Potem przychodziłeś z gitarą do mojego pokoju i tak tworzyliśmy Nasze pierwsze hity. Graj i śpiewaj teraz aniołom "Dwa serca, dwa smutki", bo na ziemi Twoje serce już bić przestało - napisała na Facebooku pogrążona w żałobie piosenkarka.

Reklama

Jej starsza siostra, Mariola Kozidrak Lange, także dała publicznie wyraz swojej rozpaczy. - Przeżywam dziś ogromną tragedię, zmarł mój ukochany brat Jarek. Nie wspaniały kompozytor, nie uzdolniony plastyk, ale mój młodszy braciszek, strasznie boli. Jareczku, kocham Cię, żałuję, że tak rzadko Ci o tym mówiłam, żegnaj, do zobaczenia - poinformowała znajomych i przyjaciół w internecie.

Na Beatę i jej siostrę spadł przykry obowiązek powiadomienia mamy Alicji Kozidrak o śmierci syna. - Wspólnie postanowiły, że na razie nie przekażą jej tej wiadomości, bo mogłaby ona doprowadzić do pogorszenia stanu mamy - zdradza "Na Żywo" znajoma rodziny. 

Tymczasem wśród bliskich gwiazdy nie milkną spekulacje na temat przyczyny śmierci Jarosława. O zgonie poinformował policję jego kolega, a okoliczności śmierci musi zbadać prokurator i biegli sądowi, którzy przeprowadzą sekcję zwłok.

- Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, stwierdzili zatrzymanie akcji serca - powiedział Marcin Kozidrak, syn artysty, owoc jego małżeństwa z Grażyną Dubaj-Kozidrak. Brat Beaty zmarł w swoim pokoju pełnym instrumentów. Był nie tylko zdolnym muzykiem, ale i plastykiem, absolwentem lubelskiej ASP. Pod koniec życia zmagał się z problemem alkoholowym, miał cukrzycę i chory kręgosłup, ale nigdy nie przestał tworzyć. To on z kolegami, m.in. Pietrasem, założył w 1978 r. zespół Bajm.

Beata dzięki bratu poznała przyszłego męża. Jarosław skomponował też wielkie hity Bajmu: "Piechotą do lata", "Józek, nie daruję Ci tej nocy", "Dwa serca, dwa smutki". W 1986 r., po kłótni z Andrzejem, który zaczął pełnić rolę menadżera, dla szwagra zabrakło miejsca w zespole. W tym konflikcie Beata trzymała stronę męża, a z bratem na wiele lat straciła kontakt.

- Mówiło się, że to Pietras skłócił rodzeństwo, ale Jarek najwięcej żalu miał do siostry - twierdzi informator "Na Żywo".

- Wzajemne relacje do końca popsuła biografia zespołu wydana kilka lat temu. Jarosław był nią zażenowany. Uważał, że zupełnie pominięto w niej jego rolę przy powstawaniu Bajmu - dodaje.

Pojednanie siostry i brata nastąpiło, gdy piosenkarka postanowiła odejść od męża. Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", brat na jakiś czas przyjął ją z młodszą córką Agatą pod swój dach, w segmencie, który zajmował razem z mamą w Lublinie (ten dom wybudował przed laty ich ojciec).

- Jarosław, który opiekował się wtedy matką, chętnie pomógł Beacie. Wspierał, kiedy musiała się wypłakać - dodaje źródło tygodnika. Piosenkarka była wdzięczna bratu za gościnę. Niestety, planując jubileuszową trasę z okazji 40-lecia Bajmu, nie zaprosiła go do występów. Czy nie pozwolił na to jej były mąż, który mimo rozwodu, znów ma na nią olbrzymi wpływ?

***

Zobacz więcej materiałów:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kozidrak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy