Tadeusz Drozda wróci do telewizji, ale pod jednym warunkiem. Stawia sprawę jasno
Tadeusz Drozda był wielką gwiazdą w latach 90. Rozpoznawalność zdobył dzięki formatom, takim jak "Dyżurny Satyryk Kraju" w Polsacie, "Śmiechu Warte" w TVP1, czy "Herbatka u Tadka". Choć w pewnym momencie pożegnał się z karierą telewizyjną, całkowita rezygnacja nadal nie jest przesądzona. Prezenter zabrał głos i postawił warunek...
Tadeusz Drozda zaczął powoli znikać z ekranów w 2004 roku, kiedy to przestał być gwiazdą swojego najważniejszego programu - "Śmiechu warte". Później prowadził "Weekend z Drozdą", ale w 2019 roku i ten format stał się jedynie przeszłością.
Fani wyczekiwali nowych projektów, ale Tadeusz usunął się w cień. Dopiero w 2022 roku w rozmowie z "Podcastexem" wyznał, że odejście nie było do końca zależne od niego. Dziś mógłby wrócić do dawnych obowiązków, ale stawia konkretny warunek.
Tadeusz Drozda jest na emeryturze, więc nie do końca w głowie mu wielka kariera na małym ekranie. W rozmowie z Bartoszem Boruciakiem w programie "RAPtowneRozmowy" w MixtapeTV, wyznał, że gdyby miał wrócić, coś musiałoby się zmienić - w samej telewizji.
"Musi się zmienić, żeby jaki zawodowiec kierował telewizją, manager. Manager to jest facet, który wie, co trzeba wyprodukować, żeby się dało sprzedać" - uznał prezenter.
Tadeusz Drozda był w stanie spojrzeć na samego siebie krytycznym okiem i zauważył, że nie sprawdził się w jednej roli.
"Tak naprawdę to trochę byłem swoim managerem i to była moja największa klęska. Ponieważ ja nic nie robię dobrze, bo mi się nie chce i jestem leniwy. Manager musi być konsekwentny" - mówił.
W rozmowie z Onetem Drozda podkreślał, że nie został zwolniony z TVP:
"W zasadzie wcale nie zwolnili mnie z TVP, a zawiesili. Pewnego dnia zadzwoniła pani sekretarka, mówiąc, że na razie program "Herbatka u Tadka" zostaje zawieszony. "Na razie" trwa do dzisiaj. To był 2005 rok".
Oznacza to, że cokolwiek wydarzyło się u publicznego nadawcy, z pewnością nie byłoby przeciwwskazań, by "odnowić znajomość" z 75-latkiem.
W tym samym wywiadzie Tadeusz podkreślił, że czeka na kontakt, choć nie sądzi, że większe telewizje będą nim zainteresowane:
"Oczywiście, gdyby ktoś był mną jeszcze zainteresowany, proszę się kontaktować. Sam się nie pcham, zawsze byłem leniwy".
Pytanie tylko, czy jest jeszcze telewizja, która jest w stanie sprostać warunkowi postawionemu przez Tadeusza Drozdę...
Czytaj też:
Wyszło, co łączy Cezarego Żaka i Tadeusza Drozdę. To bardzo bliska relacja
Tak potoczyły się losy córki Tadeusza Drozdy. Tata nie jest zachwycony
Mało osób wie, że zbliżyła ich rodzinna tragedia. Prawda wyszła na jaw po latach