Tadeusz Łomnicki: Cieszył się niebywałym powodzeniem u kobiet, chociaż miał opinię... potwora!
Zmarły 30 lat temu Tadeusz Łomnicki był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych polskich aktorów drugiej połowy XX wieku. Był też niepoprawnym kobieciarzem i uwodzicielem. Żadnej ze swych pięciu żon nie potrafił dochować wierności...
O Tadeuszu Łomnickim mówiono, że jest geniuszem na scenie i potworem poza nią. Ludziom, z którymi pracował i kobietom, z którymi się wiązał, potrafił zmienić życie w koszmar, w piekło na ziemi...
"Był potworem, przyznaję. Ale nie z mianowania, tylko z natury. Ileż razy truchlałam widząc, jak zadręcza otoczenie (...), jak bywa nieustępliwy, opryskliwy, oschły, niemiły, apodyktyczny, szorstki, straszny" - napisała o nim w książce "Król Lear nie żyje" piąta żona, Maria Bojarska.
Choć Tadeusz Łomnicki nie miał urody amanta, działał na kobiety jak lep na muchy. "Nieforemnie zbudowany facet z pospolitą twarzą o wejrzeniu proletariusza", jak opisała go Maria Bojarska, był mężczyzną niezwykle kochliwym. Miał wielką słabość do młodszych koleżanek po fachu - o jego romansach z m.in. Magdaleną Zawadzką i Martą Lipińską plotkowała przed laty cała Polska. Na liście pań, które uwiódł, a potem porzucił, znaleźć można wiele znanych nazwisk. Ustatkował się dopiero u boku piątej żony, choć i ją zdarzało mu się zdradzać.
Miał zaledwie 23 lata, gdy po raz pierwszy się ożenił. Halina - piękna tancerka - była pierwszą wielką miłością Tadeusza. W czerwcu 1951 roku na świat przyszedł ich syn, Jacek, ale Łomnicki wcale się z tego nie ucieszył.
Halina całymi dniami zajmowała się synkiem, czekając, aż jej mąż wróci z próby, z przedstawienia, z planu filmowego... W końcu, gdy dotarły do niej plotki, że Tadeusz romansuje z koleżankami z teatru, znalazła sobie kochanka i zostawiła Łomnickiego.
Aktor w ogóle się tym nie przejął, bo był już związany w inną kobietą - realizatorką dźwięku, Ireną Biedniakow, którą poznał w Łodzi podczas zdjęć do filmu "Pokolenie" Andrzeja Wajdy.
W Irenie Tadeusz zakochał się od pierwszego wejrzenia. Zobaczył ją na schodach w łódzkim Grand Hotelu, podszedł i zaprosił na kolację, ale usłyszał grzeczne "dziękuję, nie". Postanowił wtedy, że zrobi wszystko, by dziewczyna, która dała mu kosza, została jego drugą żoną. Kilka miesięcy później byli już po ślubie.
Irena wytrzymała z Tadeuszem Łomnickim niespełna sześć lat. Podczas rozprawy rozwodowej powiedziała ponoć, że mąż zdradzał nie tylko ją, ale też kobiety, z którymi ją zdradzał!
Po rozwodzie, który został orzeczony w 1960 roku, Łomnicki obiecał sobie, że już nigdy się nie ożeni. W 1961 roku miał już jednak trzecią żonę.
Teresę Sobańską, asystentkę reżysera spektakli radiowych, poznał podczas wakacji w Rytrze. Był nią zauroczony, a gdy pewnego dnia wyznała mu, że uważa go za najwybitniejszego polskiego aktora, wręcz oszalał na jej punkcie.
"Trzeba było się nim zachwycać, inaczej zamykał się w sobie, wściekły trzaskał drzwiami. Potem się nauczyłam, że jeśli chcę mu zwrócić uwagę, to muszę go najpierw przez 20 minut chwalić" - opowiadała trzecia żona Łomnickiego w programie telewizyjnym poświęconym aktorowi.
Teresa nie spodziewała się, że po ślubie zostanie kurą domową wiecznie czekającą na powrót męża do domu. Przez siedem lat przymykała oko na romanse Tadeusza, ale gdy w jego życiu pojawiła się prześliczna, młodziutka Magdalena Zawadzka, zażądała rozwodu. Magda też rozwiodła się z mężem (był nim operator Wiesław Rutowicz), ale zamiast zostać czwartą panią Łomnicką, została... trzecią panią Holoubek.
O czwartym małżeństwie Tadeusza Łomnickiego wiadomo tylko tyle, że trwało niewiele dłużej niż trzecie, że w jego trakcie urodził się drugi syn aktora - Piotr, i że zakończyło się z powodów... politycznych. Łomnicki był na początku lat 70. bardzo aktywnym członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zasiadał nawet w Prezydium kilku Zjazdów PZPR.
"Wyszłam za aktora, a nie za członka partii" - miała powiedzieć czwarta żona Tadeusza w 1974 roku, uzasadniając pozew rozwodowy.
"Czwarta żona Tadzia musiała bardzo nie lubić PZPR, skoro koronnym argumentem rozwodowym stało się odkrycie, że nie wychodziła za mąż za działacza partyjnego" - drwiła ze swej poprzedniczki piąta żona Łomnickiego, autorka książki "Król Lear nie żyje".
Tadeusz Łomnicki i młodsza od niego o 26 lat Maria Bojarska poznali się i zakochali w sobie w 1974 roku, ale na ślub zdecydowali się dopiero dekadę później. Związek tych dwojga od początku był niezwykle burzliwy. Maria podejrzewała ukochanego, że zdradza ją z jej siostrą Anną.
"Zadręczałam Tadzia swoją zazdrością" - napisała w swoich wspomnieniach o Łomnickim.
Gdy jeszcze przed ślubem Maria zaszła w ciążę, Łomnicki... wpadł w szał i zmusił ją do dokonania aborcji.
22 lutego 1992 roku Maria siedziała na widowni Teatru Nowego w Poznaniu, gdy jej mąż podczas próby przed premierą "Króla Leara" zmarł na atak serca.
Tadeusz Łomnicki zapisał się w historii polskiego teatru i kina jako wybitny aktor i reżyser, a także pedagog (przez kilka lat był najpierw prorektorem, a potem rektorem warszawskiej szkoły teatralnej).
"Łomnicki to wielki aktor. Tak ogromny, że mu wszystko wolno. Jest to taki geniusz aktorstwa, że potrafi udawać wszystko, w czym się go obsadzi. Łomnicki nie istnieje jako taki, ma tylko wcielenia, które zawsze są doskonałe" - napisał o nim, jeszcze za jego życia, Jerzy Urban w swoim "Alfabecie".
Tadeusz Łomnicki został pochowany w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
W 2002 roku jego imieniem nazwano poznański Teatr Nowy, za kulisami którego zmarł w wieku 64 lat.
Zobacz też:
Rozbicki i Wieniawa robią fanom psikusa? Nocne posty aktora wzbudzają podejrzenia
Odsłonięte pośladki, seksowne stroje i całe mnóstwo golizny! Oto stroje gwiazd na Halloween 2022