17 stycznia Tadeusz Müller stracił w pożarze ukochany dom. Bezlitosny ogień zabrał mu wszystkie plany i zniweczył kilkuletnie prace nad wykończeniem dworku. Drewniana chatka we wsi Radziszewo-Króle miała być jego spełnieniem marzeń o własnym pensjonacie.Syn Magdy Gessler remontował dom niemal 2 lata, a doprowadzenie dworku do stanu używalności pochłonęło masę pieniędzy. Kucharz w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że gdyby nie kredyt - nie mógłby pozwolić sobie na zakup nieruchomości.
Nie jestem osobą bogatą. Nikt mi tego nie zasponsorował. Pracowałem w pocie czoła w gastronomii na spłatę tej pożyczki. Jest nieoprocentowana, bo to pożyczka na rozwój turystyki w obszarze Podlasia, która zakładała, że muszę tam zatrudnić ludzi. To miał być pensjonat. No... Właśnie... To już nieważne
Niestety plany na przyszłość przekreślił pożar, który starało się ugasić aż 11 wozów strażackich. Teraz Müller pokazał na Instagramie, co zostało z jego marzeń o dworku. Zabytkowy dwór z 1933 roku doszczętnie spłonął.Tadeusz zdobył się na niezwykle emocjonalny wpis. Poinformował, że dopiero teraz znalazł w sobie siłę, by zobaczyć, w jakim stanie jest dworek. Przy okazji przypomniał historię tego miejsca.
Dwór zbudowała rodzina Radziszewskich, doktor wykształcony w Paryżu i aptekarz. Doktor w swoim gabinecie przyjmował ludzi z całego Podlasia. Odbierał porody, wykonywał zabiegi, leczył chorych także za darmo, korzystając ze swojej wiedzy zdobytej we Francji. Podczas remontu odkryłem skrytki pod schodami w kominie, w których mieszkańcy ukrywali doktora z braćmi przed wywiezieniem na Sybir. Skrytki znajdowały się też w spichlerzu, który pochodzi z 1900 roku
Mężczyzna marzył, by chatka stała się mini pensjonatem z 7 pokojami. Chciał tam również prowadzić warsztaty z jego warzywnej kuchni. Wyjawił również, że dworek zdobył 3. nagrodę w konkursie na Najlepiej Zachowany Zabytek Wiejskiego Budownictwa Drewnianego w Województwie podlaskim w 2008 roku.Okazało się, że prace remontowe były już niemal na finiszu. W lutym Tadeusz miał po raz pierwszy nocować w dworku. Syn restauratorki nie kryje rozpaczy, przyznał, że strata domu w pożarze to koszmarne doświadczenie.
Strata domu w pożarze to koszmarne doświadczenie jest jak odejście bliskiej osoby. Odczucia są takie, jakby miało się grypę połączoną z depresją doprawioną żałobą. Dopiero po tygodniu byłem w stanie pojechać na miejsce i zmierzyć się z druzgocącym widokiem
Niestety żywioł był tak silny, że z drewnianej chatki niemal nic nie zostało. Tadeusz przyznał, że "wewnątrz nie ocalał nawet skrawek drewna".
Zobacz też:
Tadeusz Müller zabrał głos po pożarze. Jego słowa zaskakują
Tadeusz Müller jest roztrzęsiony po pożarze domu! Na zakup posiadłości musiał wziąć kredyt
Waldemar Kraska podał piątkową liczbę zakażeń
Ekspertka: przejście SARS-CoV-2 w kierunku sezonowości może potrwać 10 lat













