Tadeusz Pluciński: Pierwszy amant PRL-u rozkochał w sobie wszystkich
W latach 60. i 70. ubiegłego wieku Tadeusz Pluciński uchodził za jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów. Nazywano go nawet pierwszym amantem PRL-u. Wśród pań, które uwiódł, były m.in. Kalina Jędrusik, Alina Janowska i... Hanka Bielicka. Dopiero tuż przed śmiercią zdradził, że był też "obiektem pożądania" kilku znanych homoseksualistów. "Lubiłem gejów" - wyznał na kartach książki "Na wieki wieków amant".
Zmarły w kwietniu Tadeusz Pluciński 2019 roku nigdy nie krył, że był... uwodzicielem, który pozwalał się uwodzić! "To nie ja miałem kobiety. To kobiety miały mnie" - powiedział "Gazecie Wyborczej", wspominając swe małżeństwa i romanse.
"Straciłem cnotę w wieku trzynastu lat z matką kolegi. Nie zrobiła nic wbrew mojej woli. Nie byłem typem chłopca, którego można do czegoś zmusić" - zdradził w rozmowie z Violettą Ozminkowski.
To, że był też na celowniku paru znanych gejów, aktor bardzo długo trzymał w tajemnicy. O swoich "przygodach" z panami kochającymi panów opowiedział dopiero tuż przed śmiercią.
Pierwszym mężczyzną, który zagiął parol na 23-letniego wówczas Tadeusza Plucińskiego, był Karol Hanusz - leciwy aktor nazywany "królem warszawskich homoseksualistów, legendarny gwiazdor przedwojennej stolicy, przyjaciel Hanki Ordonówny.
"Gdy studiowałem w szkole teatralnej, zaprosił mnie na kawę do Grand Hotelu. Poszedłem... Hanusz był gejem, o czym nie miałem pojęcia. Nie mam nic do gejów, uważam, że każdy ma prawo do szczęścia, ale wtedy, w latach 40., ludzie myśleli inaczej" - wspominał na kartach książki "Na wieki wieków amant".
Następnego dnia po "randce" z Karolem Hanuszem, koledzy zrobili Tadeuszowi straszną awanturę o to, że pokazuje się publicznie z "królem pedałów" (w tamtych czasach nie znano jeszcze słowa gej).
"Grzmieli: "Będziesz miał zszarganą reputację". Wzruszyłem ramionami: "No i co z tego?". Nie obchodziła mnie jego orientacja. Lubiłem go, był świetnym estradowcem i człowiekiem. Podobałem mu się, ale nigdy niczego nie próbował" - opowiadał Pluciński po latach w wywiadzie-rzece.
Tadeusz nigdy nie wypierał się i nie wstydził tego, że lubi gejów.
"Znałem wielu, byli moimi kolegami. Kiedy mieszkałem w Poznaniu z moją pierwszą żoną (śpiewaczką operową Bożeną Brun-Barańską - przypis red.), pewien gej, nasz przyjaciel, zrobił na drutach dla mnie piękny sweter" - wyznał w "Na wieki wieków amant".
Zaprzyjaźnieni geje wiele razy ratowali Tadeusza Plucińskiego z tarapatów. Gdy kolejne kochanki czy żony wyrzucały go na bruk, zawsze mógł liczyć na pomoc tancerza Witolda Grucy i jego partnera, aktora Jerzego Pietraszkiewicza.
"Mieszkali na warszawskiej Saskiej Kępie. Przygarniali mnie czasem, gdy w moim życiu przychodził ten moment, kiedy musiałem wyjść z domu ze szczoteczką do zębów w kieszeni" - wspominał w swej książce.
Aktor dzwonił do Grucy i Pietraszkiewicza, mówił, że nie ma się gdzie podziać, a oni zapraszali go do siebie.
"Tworzyli udany, wieloletni związek, byli z sobą szczęśliwi i sobie wierni. Wielka klasa" - powiedział o nich Tadeusz w wywiadzie.
Jednym z najbardziej wpływowych zalotników Tadeusza Plucińskiego był pisarz Jerzy Andrzejewski - autor m.in. "Popiołu i diamentu", "Miazgi" i Bram raju", działacz PRL-owskiej opozycji demokratycznej i poseł na Sejm PRL I kadencji.
"Zaprosił mnie i jeszcze kilka osób na kolację do restauracji po jakimś spektaklu. Od razu usiadł przy mnie. Kilka razy zdejmowałem jego rękę z moich kolan" - wyznał aktor na kartach książki "Na wieki wieków amant".
Choć Tadeusz wyraźnie dał pisarzowi do zrozumienia, że nie ma u niego żadnych szans, ten nie chciał odpuścić.
"Wsiadając do swojego samochodu z szoferem, zaprosił mnie do środka. Odmówiłem. Zaczął mnie szarpać: "Chodź, no chodź!". Przyłożyłem mu w dziób, poleciał na siedzenie, zatrzasnąłem drzwi i klepnąłem auto w dach, żeby dać szoferowi znak, że może już jechać. Czułem niesmak" - wspominał.
Oprócz tej jednej niemiłej sytuacji z Andrzejewskim Tadeusza Plucińskiego nigdy nie spotkała ze strony jakiegokolwiek geja żadna przykrość. Żaden homoseksualista w kontakcie z nim nie przekroczył granicy...
"Nie mogłem zabronić gejom, żeby zerkali na mnie. Podobno byłem niebrzydki chłopak" - żartował aktor w swojej książce.
Tadeusz Pluciński przyznawał się do romansów z mnóstwem kobiet. Oprócz rzeszy kochanek miał też cztery żony (z ostatnią, aktorką Jolantą Wołłejko doczekał się dwóch synów) i wielu adoratorów-gejów.
Zmarł 23 kwietnia 2019 roku, w wieku 92 lat.
Zobacz też:
Magdalena Kuta: W pierwszej chwili chciałam usunąć ciążę
Tadeusz Pluciński jesień życia spędził z... byłą żoną! "Zrobię dla niej wszystko"
Tadeusz Pluciński w szpitalu. To mogło skończyć się tragedią!