Tadeusz Sznuk ujawnia, co dalej z "Jeden z dziesięciu". Legendarny program TVP idzie w odstawkę?
Wielu pracowników TVP w ostatnich tygodniach żyje w ciągłych strachu z powodu zapowiadanej od dawna rewolucji na Woronicza. Część prowadzących kultowych teleturniejów i programów może już nie powrócić po nowym roku. Gospodarz kultowego "Jeden z dziesięciu" - Tadeusz Sznuk - zabrał głos w sprawie przyszłości swojej i całego formatu. Uspokoił fanów?
Teleturniej "Jeden z dziesięciu" jest jednym z niepodważalnych filarów ramówki w Telewizji Polskiej. Wielu widzów zwyczajnie nie wyobraża sobie, by produkcja mogła zniknąć. Nie do pomyślenia jest też jakikolwiek inny prowadzący programu niż Tadeusz Sznuk. Trwająca w ostatnich dniach burza na Woronicza każe jednak sądzić, że nikt nie jest obecnie bezpieczny. A przynajmniej prawie nikt. Według najnowszych doniesień nawet taki wieloletni pracownik jak Przemysław Babiarz prawdopodobnie pożegna się z TVP.
Nie ma zresztą pewności, czy prowadzony przez niego teleturniej "Va Banque" (na wiele lat przecież usunięty z oferty Telewizji Polskiej) znajdzie swoje miejsce w programach telewizyjnych po nowym roku. Z drugiej strony, nie brakuje też wielu powrotów. Do TVP ma podobno wrócić Dariusz Szpakowski - w roli doradczej, ale i komentatora. Jest też już pewne, że premierowe wydanie nowego "Teleexpressu" poprowadzi dawno niewidziany w TVP Maciej Orłoś.
Wydaje się wprost niewiarygodne, by publiczny nadawca miał zrezygnować z "Jeden z dziesięciu". Mowa przecież o formacie wręcz kultowym i absolutnie niepowtarzalnym. Widzowie od lat szanują uczestników programu za prezentowaną w trakcie wiedzę. Wystarczy zresztą przypomnieć wywołany przed kilkoma tygodniami szał wokół rekordowego zwycięzcy Artura Baranowskiego. Błyskotliwy uczestnik na kilka dni stał się dosłownie najbardziej rozchwytywaną osobą w całym kraju.
Z drugiej strony, pewien niepokój w fanach "Jednego z dziesięciu" budzi fakt, że od dłuższego czasu telewizja pokazuje powtórki wyemitowanych wcześniej odcinków. Czyżby to oznaczało niespodziewane kłopoty dla produkcji? Głos zabrał sam Tadesz Sznuk i wyjaśnił część wątpliwości.
W rozmowie z dziennikiem "Fakt" Tadeusz Sznuk przyznał, że jego dalsze losy w "Jeden z dziesięciu" nie są mu znane. Nie ma jednak powodu, by obawiać się zwolnienia z TVP, bo... nie łączy go z nadawcą żadna umowa: "Nie mam pojęcia. Ja mam umowę z firmą Euromedia, a nie z telewizją, także nie wiem" - wypalił doświadczony prezenter. Z kolei Onetowi wyznał, że "nie śledzi sytuacji [na Woronicza - przyp. red.], nie wie, kto i co zrobił, nie ma o tym zdania".
Na szczęście przy okazji Sznuk wlał mimo wszystko trochę nadziei w serca wielbicieli teleturnieju. Nie jest bowiem tak, by Euromedia zaprzestała dalszych prac nad "Jeden z dziesięciu". Wręcz przeciwnie, wkrótce ruszą nagrania kolejnych epizodów:
"To, co jest pokazywane w tej chwili w telewizji, to są powtórki, ale one są niezależnie od wydarzeń, były planowane. To taki sezon powtórek. My już mamy nagrania na odcinki następne, premierowe. Na razie najbliższa sesja nagrań jest w połowie stycznia. I nikt nam nie mówił, że coś ma się zmienić. Na razie jest bez zmian" - podsumował Tadeusz Sznuk.
Zobacz też:
Na te pytania odpowiedział rekordowy zwycięzca "Jeden z dziesięciu" [QUIZ]
Tadeusz Sznuk zadziwia wykształceniem i ścieżką kariery. To niejedyna niespodzianka
Córka nowego prowadzącego "Wiadomości" zaskoczyła wyznaniem o ojcu