Reklama
Reklama

Tadeusz Sznuk wyjawił sekret dotyczący "Jednego z dziesięciu". Mało kto o tym wiedział

"Jeden z dziesięciu" to bez wątpienia jeden z najbardziej popularnych, a przy okazji najdłużej emitowany (spośród wciąż produkowanych), polski teleturniej. Widzowie często zastanawiają się, jak program wygląda "od kuchni". Niedawno prowadzący quiz Tadeusz Sznuk zdradził widzom pewną tajemnicę związaną z kultowym programem. To duże zaskoczenie?

Tadeusz Sznuk opowiada o kulisach teleturnieju "Jeden z dziesięciu"

Kultowy format "Jeden z dziesięciu" emitowany jest na antenie TVP od niemal trzydziestu lat. To sprawia, że program jest najdłużej emitowanym teleturniejem w polskiej telewizji! Swoją premierę miał w 1994 roku, a bazuje na brytyjskim quizie "Fifteen to One". Co ciekawe - wszystkie trzy tysiące odcinków poprowadził ten sam gospodarz - Tadeusz Sznuk.

Prowadzący "Jednego z dziesięciu" przez lata zaskarbił sobie ogromną sympatię widzów i dziś jest nieodłącznie kojarzony z teleturniejem. Mało kto wyobraża sobie, by program mógł zostać poprowadzony przez kogoś innego. Tadeusz Sznuk nie zamierza jednak rezygnować.

Reklama

Pomimo tego, że niebawem kończy 80 lat wciąż ma mnóstwo energii, która udziela się zarówno telewidzom, jak i uczestnikom quizu. Fenomen popularności formatu w paru słowach podsumował kiedyś sam prezenter:

"To jest faktycznie dość specjalny program. Wydawałoby się, że ma regulamin tak prosty jak konstrukcja cepa. Trzy sekundy i jeśli po tym czasie gracz zacznie udzielać poprawnej odpowiedzi, to gra biegnie dalej, a jeżeli nie zacznie albo odpowie źle, to traci punkt. Ot, i cała zabawa" - przyznał Tadeusz Sznuk w rozmowie z Onetem.

"Jeden z dziesięciu" Tadeusz Sznuk zdradził, co znajduje się w kuferkach

Nieodłącznym elementem "Jednego z dziesięciu" jest także stały rytuał - po zakończeniu odcinka, do finałowej trójki uczestników podchodzi "pani Sylwia" (w tę "rolę", także od lat, niezmiennie wciela się niezawodna Sylwia Toczyńska), która wręcza graczom tajemnicze kuferki z nagrodami. Co się w nich znajduje? Tę niezwykłą zagadkę od lat próbują rozwiązać wierni fani programu.

W internecie można przeczytać kilka różnych teorii na temat zawartości pudełeczek. Niektórzy internauci twierdzą, że w środku znajdują się czekoladki, inni zakładają, że są to pewnie książki bądź upominki od sponsora programu. W końcu jeden z wielbicieli postanowił poszukać odpowiedzi u źródła i... wysłał list do prowadzącego.

Tadeusz Sznuk nie trzymał widza w niepewności i przy okazji kolejnego wydania "Jednego z dziesięciu" odpowiedział:

"Te pamiątki to, ponieważ państwo pytają ciągle, eleganckie zegarki" - rozwiał jednym zdaniem wszelkie wątpliwości popularny prezenter.

Tadeusz Sznuk o sukcesie "Jednego z dziesięciu"

Tadeusz Sznuk to nie tylko gospodarz teleturnieju, ale również także dziennikarz radiowy i telewizyjny, lektor filmowy, inżynier, pilot, a z wykształcenia - elektronik, który sam może pochwalić się bogatą wiedzą z wielu różnych dyscyplin. Jak zresztą przyznaje, to właśnie wiedza, a nie nagroda, jest "główną bohaterką" teleturnieju. Najbardziej niezapomniane są jednak spotkania z uczestnikami i emocje towarzyszące rywalizacji:

"Bardzo cieszę się, że w tym programie spotykamy się z osobami, które mają wiedzę z najróżniejszych dziedzin. Nie sposób nauczyć się tego na pamięć. Pamiętam rozmowy z uczestnikami, którzy mówili, że do innych programów się przygotowywali, a do tego...nie, bo jak się przygotować do wiedzy o całym świecie?" - podsumował w jednym z wywiadów.

Zobacz też:

"Jeden z dziesięciu": Tadeusz Sznuk na starych zdjęciach. Tak prezenter wyglądał w młodości 

Tadeusz Sznuk nie pojawił się na gali! Jego list czytała Krystyna Czubówna

Tadeusz Sznuk ujawnia tajemnicę teleturnieju "Jeden z dziesięciu"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tadeusz Sznuk | Jeden z dziesięciu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy