Tajemnica Chajzera ujawniona! Tragedia rodzinna z dziećmi w tle
Na imprezie charytatywnej Chajzer poznał czwórkę rodzeństwa. Dzieci dotknęła tragedia, ich rodzice zginęli w wypadku. Dziennikarz poczuł, że musi im pomóc, rozumiał przez co przechodzą. Postanowił odkryć historię tej rodziny…
Zygmunt Chajzer (67 l.) jak się okazuje ma wielkie serce. Na imprezie charytatywnej poznał czwórkę dzieci: Wiktorię (11 l.), Zuzię (13 l.), Bartka (7 l.) i Kubę (15 l.). Rodzeństwo miało za sobą ciężkie chwile, w wypadku straciły rodziców. Opiekowała się nimi babcia.
Dziennikarz szybko zaprzyjaźnił się z kobietą i wyraził chęć pomocy. Rozumiał, w jak trudnej sytuacji znalazła się ta rodzina. Postanowił zobaczyć, w jakich warunkach mieszka cała piątka.
Zygmunt Chajzer trafił do szpitala w dobie koronawirusa. Wyjawia, co tam przeżył
Okazało się, że niezbędna będzie pomoc. Chajzer w rozmowie z "Super Ekspresem" mówił, jaki widok zastał w ich domu. Wiedział, że nie ma na co czekać i trzeba działać, dlatego podjął niezbędne kroki. Wpadł na pomysł, aby złożyć wniosek do gminy.
To był strzał w dziesiątkę! Po jakimś czasie odezwał się do nich urząd dzielnicy i poinformował, że pani burmistrz udało się załatwić nowe mieszkanie. Teraz dzieci nie muszą już martwić się o swoją przyszłość. To dla nich szansa na nowy start.
Chajzer bardzo związał się z tą rodziną, jak mówi jest dla nich przyszywanym wujkiem, co jest dla niego ogromnym wyróżnieniem. Ostatnio zabrał ich do ogrodu botanicznego, ponieważ stara się, aby miały mimo wszystko dobre i szczęśliwe dzieciństwo.
Zygmunt Chajzer martwi się o syna. Za wszelką cenę chce pomóc Filipowi
***