Tajemnicze śmierci w programach "Big Brother" i "Bar". Zginęło aż 5 osób
Programy "Big Brother" i "Bar" były swojego czasu bardzo chętnie oglądane w Polsce. Każdy, kto brał w nich udział, z automatu stawał się rozpoznawalny. Okazuje się jednak, że nad produkcjami może ciążyć fatum. Kilku uczestników tych reality show zginęło bowiem w tajemniczych okolicznościach.
"Big Brother" i "Bar" to programy telewizyjne typu reality show. Pierwszy z nich miał premierę 4 marca 2001 roku na antenie TVN. Pierwsza edycja drugiego tytułu miała miejsce na antenie Polsatu w 2002 roku. Obydwa programy telewizyjne cieszyły się uznaniem i zainteresowaniem widzów.
"Big Brother" sprowadzał się głównie do obserwacji życia codziennego uczestników zamkniętych w dużym domu. Z kolei w programie "Bar" uczestnicy pracowali w jednym z wrocławskich lokali i musieli zrobić w nim jak największy utarg.
Jedną z pierwszych osób, które dopadło fatum programów rozrywkowych była Anna Baranowska. Kobieta opuściła program i zapadła się pod ziemię. W 2007 roku jej partner znalazł ją martwą w jej mieszkaniu. Przyczyna śmierci uczestniczki do dziś pozostaje nieznana. W mediach pojawiła się informacja, że dzień wcześniej została napadnięta i pobita. Nieoficjalnie krążyły plotki, że zmarła po przedawkowaniu alkoholu.
Kolejnym uczestnikiem, który brał udział w programie i zmarł, jest Janusz Dzięcioł. Był on pierwszym zwycięzcą "Big Brothera". Dzięcioł po wygranej rozpoczął karierę polityczną i został wybrany z listy PO do Sejmu. Niestety w 2019 roku zmarł wskutek tragicznego wypadku samochodowego. Przyczyną incydentu było zachowanie nienależytej ostrożności oraz nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
W piątej edycji "Big Brothera" jednym z uczestników był Józef Warchoł. Trenujący sztuki walki mężczyzna od początku budził skrajne emocje. Zdemolował dom wielkiego brata, a także pobił innego uczestnika. To właśnie za to został usunięty z programu. W 2015 roku zmarł w koszalińskim szpitalu. Według informacji, które pojawiły się w mediach, miał poważne problemy z krzepliwością krwi.
Roman Szewczyk był uczestnikiem pierwszej edycji "Baru". W sylwestrową noc z 2005 na 2006 mężczyzna rozebrał się do naga, następnie oblał się benzyną i podpalił. Do makabrycznych scen doszło przed cmentarzem w Nowym Targu. Przypadkowy przechodzień znalazł go cztery godziny później. Niestety nie udało się go uratować.
Kolejnym uczestnikiem "Baru", który targnął się na swoje życie, był Marian Majewski. Mężczyzna został znaleziony na torach kolejowych w Czechach w 2011 roku.
Zobacz też:
Skandal w rodzinie królewskiej. Teść Pippy Middleton oskarżony o gwałt
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!