Tajemniczy mężczyzna jako jedyny widział wypadek syna Peretti. Rychło opuścił Polskę
Trwa policyjne śledztwo w sprawie jednego z najgłośniejszych wypadków z udziałem celebryty. Do tragicznego zdarzenia z udziałem syna Sylwii Peretti doszło 15 lipca, czyli już ponad miesiąc temu, a mimo to śledczy są wciąż dalecy od ostatecznych ustaleń. Na szczęście po ponad miesiącu starań policjantom udało się osiągnąć istotny sukces, który może rzucić nowe światło na sprawę.
Niemal cała Polska usłyszała 15 lipca o tragicznym w skutkach wypadku, do którego wcześniej tej nocy doszło na ulicach Krakowa. Czterech mężczyzn jadących pojazdem renault megane wypadło z drogi po powrocie z imprezy i odwiezienia przyjaciela do domu. Tuż przed zdarzeniem za kierownicą usiadł Patryk P., czyli syn znanej z "Królowych życia" Sylwii Peretti, co niestety okazało się tragicznym w skutkach błędem.
Jak udało się już ustalić śledczym, auto w momencie wypadku znacząco przekroczyło dopuszczalną w tym miejscu prędkość. Co z kolei wywołało olbrzymie oburzenie w sieci i w samym Krakowie. Zwłaszcza, że zarówno Sylwia Peretti, jak i jej syn od dawna byli znani z pociągu do szybkich samochodów. Niestety, o ile krytyka niebezpiecznej jazdy wydaje się każdemu z nas słuszna, o tyle ataki wymierzone w Perettich poszły o wiele dalej. Tuż po pogrzebie Patryk doszło nawet do dewastacji jego nagrobka.
Nawet tygodnie po wypadku policja i prokuratura wciąż były jednak dalekie od wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Do zbadania pewnych niedających spokoju szczegółów zostali powołani specjalistyczni biegli, skorzystano też z pomocy psa tropiącego. Nadal brakowało jednak jednego niezwykle istotnego elementu układanki. Policja przez ponad miesiąc szukała kluczowego świadka.
Śledczy przez cały ten czas nie ukrywali, że wciąż prowadzą szeroko zakrojone poszukiwania zarejestrowanego przez monitoring mężczyzny, który kilka chwil przed pojawieniem się feralnego samochodu przechodził przez Aleje Trzech Wieszczów. Policja i prokuratura podejrzewały, że może posiadać kluczowe informacje na temat zdarzenia. Mimo to długo nie udało się zidentyfikować jego tożsamości.
Dziś wiemy już, z czego brały się trudności służb. Jak podaje Onet, poszukiwany mężczyzna to obcokrajowiec, który 15 lipca przebywał akurat w Krakowie. Obecnie przebywa jednak poza Polską i w dodatku nie jest obywatelem żadnego z krajów Unii Europejskiej, co wiążę się z dodatkowymi trudnościami.
Prokuratura, która nie ujawniła dokładnej narodowości świadka, musi teraz zgłosić się do kraju jego pochodzenia o międzynarodową pomoc prawną. Bez tego nie dojdzie do jego przesłuchania. Co z kolei oznacza, że sprawa syna Sylwii Peretti i pozostałych trzech mężczyzn, którzy zginęli 15 lipca wciąż jest daleka od rozwiązania.
Zobacz też:
Tak miesiąc po tragedii wygląda grób Patryka P. Nie do wiary