Tajner o odejściu Kacpra Tekieliego dowiedział się podczas rozmowy z dziennikarzem. Nie ukrył smutku
Wiadomość o odejściu Kacpra Tekieliego, męża Justyny Kowalczyk, poruszyła wszystkich. Również Apoloniusz Tajner, były prezes Polskiego Związku Narciarskiego, nie potrafił ukryć swoich uczuć. Po tym, jak dowiedział się, co się stało, wyraził głębokie wyrazy współczucia i zwrócił uwagę na ogromną więź, która łączyła Justynę i Kacpra.
17 maja 2023 roku podczas wyprawy w Alpy zginął Kacper Tekieli - wspinacz, instruktor wspinaczki, ale także kochający ojciec oraz mąż.
"Fakt" skontaktował się z Apoloniouszem Tajnerem, by poprosić o komentarz. Okazało się, że mężczyzna został zaskoczony - wcześniej nie wiedział o tragedii. To, co wyznał, sekundę po tym jak poznał prawdę, łapie za serce!
"Dowiaduję się od was, trudno mi cokolwiek powiedzieć, to straszne, bo Justyna spotkała wreszcie człowieka, z którym całe życie mogłaby dzielić. Boże, tak ciężko o tym mówić, coś powiedzieć..."
Mężczyzna potrzebował chwili, by do siebie dojść.
"To straszne, tym bardziej że Justyna znalazła, naprawdę znalazła kogoś, kto patrzył jak ona, rozumiał ją i mogli razem budować piękną przyszłość. To dziecko, o którym marzyli, mają. Nie mam słów, coś się w tej chwili złamało, oj bardzo złamało. Brak mi słów".
Apoloniusz nawiązał także do ciężkiego okresu w życiu Justyny Kowalczyk, z którego wyszła i zaczęła cieszyć się życiem na nowo.
"Jest mi tym bardziej przykro, że Justyna też zawodowo przechodziła trudne chwile, zwłaszcza w tej drugiej części kariery, o czym zresztą sama otwarcie mówiła. Wyszła z tego i ostatnio szczęśliwie zaczęło jej się to życie układać. I teraz ta tragedia, bardzo, naprawdę bardzo jej współczuję".
"To było bardzo udane małżeństwo, rozumieli się świetnie, po prostu idealnie na siebie trafili. Przepraszam, ale nic więcej nie powiem, bo nie mam słów. To po prostu straszne" - mężczyzna nie chciał dłużej kontynuować rozmowy.
Nowe szczegóły związane ze śmiercią Kacpra mrożą krew w żyłach. "Super Express" dotarł do informacji, jak wyglądała akcja ratunkowa. Okazuje się, że służby zaalarmowała sama Justyna Kowalczyk. Tekieli poszedł w góry samotnie, ale jego wyprawa się przeciągała. Zaniepokojona kobieta zaczęła przeczuwać coś niedobrego.
"To zaniepokoiło jego żonę, która straciła z nim jakikolwiek kontakt. Zaniepokojona postanowiła poprosić o pomoc znanego polskiego narciarza wysokogórskiego Andrzeja Bargiela" - donosi tabloid.
Akcja ratunkowa ruszyła w nocy. Bargiel odnalazł ciało Kacpra w czwartek nad ranem, gdy odnaleziono lawinisko, w którym znajdowało się ciało męża Justyny.
Czytaj też:
USA: TikToker podwójnie zaskoczył policjantkę. Ze szczęścia padła na kolana
Justyna Kowalczyk żegna męża. Jej słowa ściskają serce
Kacper Tekieli zginął w tragicznym wypadku. Szwajcarska policja wydała oficjalne oświadczenie