Tak Iwona i Gerard z "Sanatorium" spędzają miesiąc miodowy. Powiało egzotyką…
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz ślub wzięli wprawdzie w sierpniu, jednak w podróż poślubną wybrali się dopiero teraz. Oczywiście, czemu trudno się dziwić, wybrali miejsce, gdzie w grudniu panują upały. W Omanie nie mogą nazachwycać się ciepłymi wieczorami i pięknymi zabytkami.
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz z 2. sezonu „Sanatorium miłości” nigdy nie ukrywali, że wiek nie jest dla nich żadną przeszkodą w przeżywaniu wspólnych przygód. Nie wiadomo, jakie mieliby zdanie na ten temat, gdyby nie dysponowali funduszami, znacząco ułatwiającymi cieszenie się pełnią życia.
Na początku zresztą było z tym trochę kłopotu, bo Iwona, po tym, gdy zainteresowała się starszym o 19 lat Gerardem, bywała posądzana o interesowność. Na szczęście szybko wyszło na jaw, że połączyło ich szczere uczucie.
Wprawdzie program opuścili jako single, jednak ich znajomość rozwijała się poza zasięgiem kamer. Kiedy podczas pandemii koronawirusa wzięli udział w programie TVP „Bądźmy razem w domu”, widzowie zorientowali się, że Iwona na czas lockdownu wprowadziła się do należącej do Gerarda rozległej posiadłości z basenem w Zabrzu.
W lipcu ubiegłego roku para zorganizowała huczne zaręczyny w Zamku Królewskim w Niepołomicach, a 5 sierpnia tego roku w tym samy miejscu wzięli ślub.
Iwona jeszcze w programie „Sanatorium miłości” tłumaczyła, że po wszystkich ciosach, które na nią spadły, chce już tylko w pełni wykorzystać resztę życia. A ma za sobą wiele traumatycznych doświadczeń. Przeżyła dwa tragicznie zakończone związki, utratę dziecka, zagrożoną ciążę i nowotwór trzustki. Po tym, gdy ku zdumieniu własnemu i lekarzy, wróciła do zdrowia, obiecała sobie, że odtąd będzie żyć pełnią życia. Dlatego między innymi zgłosiła się do programu.
Iwona i Gerard prowadzą na Facebooku profil „Emeryci NIEemeryci”, na którym udowadniają, że jeśli chodzi o wykorzystywanie w pełni każdej chwili, potrafią dotrzymać słowa.
Ostatnio zamieszczają tam zdjęcia z malowniczego Omanu, kraju, który wybrali na swoją podróż poślubną. Jak wyznała Iwona:
"Nie jesteśmy na końcu świata, ale i tak dosyć daleko od Polski. Po około siedmiu godzinach lotu wylądowaliśmy w Omanie położonym na Półwyspie Arabskim, w południowo-wschodniej jego części w mieście Salalah. Jesteśmy podekscytowani zwiedzaniem tego kraju".
Nowożeńcy, jak wynika z zamieszczanych przez nich zdjęć i wpisów, preferują aktywny wypoczynek. Do zwiedzania pochodzą bardzo poważnie, naświetlając rys historyczny oglądanego miejsca i starannie je obfotografowując.
Oprócz zabytków, interesowała ich także flora i fauna. Gerarda i Iwonę zafascynowały delfiny, wielbłądy i… przypadkowo spotkany w trakcie wycieczki satyryk Tadeusz Drozda.
Szczególną radność sprawiły im upalne wieczory, o które w Polsce trudno, zwłaszcza w grudniu. Zgodnie twierdzą, że przeżyli jedną z najpiękniejszych przygód swojego życia. Jak wyznali na Facebooku:
"Każdego dnia przeżywamy piękne emocje... bycia razem i razem tutaj".
Zobacz też:
Ledwie Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" wzięli ślub, a tu takie wieści o innej kobiecie
Posądzano ją o okropne rzeczy. Iwona i Gerard z „Sanatorium miłości” ujawnili prawdę
Zlot uczestników "Rolnik szuka żony" i "Sanatorium miłości"