Tak Kożuchowska poznała przyszłego męża. Najpierw spanikował on, potem ona
Małgorzata Kożuchowska (53 l.) 30 sierpnia będzie świętowała 17. rocznicę ślubu z Bartkiem Wróblewskim (47 l.). Ceremonia była ukoronowaniem ich trzyletniego związku, który zaczął się w niezwykłych okolicznościach. Jak wyszło na jaw z czasem, Wróblewskiemu na początek zabrakło odwagi, by odezwać się do przyszłej żony...
Kiedy Bartek Wróblewski po raz pierwszy miał okazję spotkać osobiście Małgorzatę Kożuchowską, była już wielką gwiazdą, a jej poprzednim narzeczonym był sławny aktor, Marcin Dorociński.
Podziwiającego ją z daleka Bartłomieja Wróblewskiego to wszystko onieśmielało. Jak wyznał z perspektywy czasu w wywiadzie dla "Vivy!":
"Była poza zasięgiem".
Małgorzata Kożuchowska nigdy nie ukrywała, że wiara odgrywa ważną rolę w jej życiu. Śmierć Jana Pawła II 2 kwietnia 2005 roku była dla niej ogromnym przeżyciem. Spontanicznie, pod wpływem emocji podjęła decyzję, by polecieć do Rzymu na pogrzeb.
Tym samym samolotem i w tym samym celu podróżował Bartek Wróblewski, wówczas dziennikarz TVP. Jak potem wyznał w rozmowie z "Vivą!", Kożuchowska była dla niego osobą z zupełnie innego świata:
"Czy mi się podobała? Od zawsze! Ale jako aktorka, jak ktoś daleko, poza zasięgiem, poza wyborem. Nigdy przez głowę mi nie przeszło, że może..."
Podobno długo bił się z myślami, czy podejść do niej w samolocie. W końcu uznał, że lepiej nie, ale po powrocie do Polski zaczął regularnie bywać na spektaklach, w których grała Kożuchowska.
Obsypywał ją kwiatami, a z czasem odważył się dodać liścik. Tak ją ujął swoją wytrwałością, że zgodziła się na spotkanie. Jak można wywnioskować ze słów Kożuchowskiej, nie pamiętała go z samolotu do Rzymu. Jak wspominała w wywiadzie dla "Vivy!":
"Na schodach zobaczyłam chłopaka. Boże, jaki młody, przemyka mi przez głowę. Myślałam, że kwiaty przesyła dojrzały mężczyzna. Głupia sytuacja. Co robić? Umawiamy się następnego dnia na Starówce. Opowiedział mi całą historię. Wydała mi się zaczarowana. Nie dałam mu numeru telefonu. Jego numer wzięłam. Na do widzenia powiedziałam, że zadzwonię".
Aktorce nie dawała spokoju sześcioletnia różnica wieku między nią i Wróblewskim, a jednocześnie nie mogła się opędzić od myśli, że, zważywszy okoliczności ich pierwszego spotkania, są sobie przeznaczeni. W końcu zdecydowała się zadzwonić.
Zaręczyli się w Watykanie, gdzie zaczęła się ich miłość, chociaż Kożuchowska wówczas nie była tego świadoma. Jednak wspomnienie okoliczności pierwszego spotkania towarzyszą parze od lat. Dlatego wybrali dla syna papieskie imiona Jan Franciszek. Zapytana przez "Fakt" o receptę na udany związek, Kożuchowska odpowiedziała:
"Każdy wie, że nie ma idealnych małżeństw. Choć myślę, że najważniejsza jest dobrze podjęta decyzja, bo to jest fundament wszystkiego".
Zobacz też:
Małgorzata Kożuchowska zaprezentowała się w naturalnej wersji. "Bez względu na wiek"
Zostawiła go, bo nie chciał się żenić. Do dziś lubi z nim pracować
Pałacowe klimaty u Małgorzaty Kożuchowskiej. Tak mieszka polska gwiazda