Reklama
Reklama

Tak król Karol potraktował Harry’ego. Ekspert potwierdza niepokojące sygnały

Król Karol III (74 l.) podczas spotkania z księciem Harrym (39 l.), zdecydował się nie przestrzegać etykiety. Zdaniem byłego korespondenta BBC, to niepokojący sygnał. Może świadczyć zarówno o tym, że w relacjach króla z młodszym synem nic nie zmieniło się na lepsze, jak i o tym, że stan zdrowia monarchy jest gorszy niż wynika z oficjalnych komunikatów.

Król Karol III spotkał się z ubiegłym tygodniu z młodszym synem. Książę Harry wpadł do Wielkiej Brytanii dzień po tym, gdy Pałac Buckingham oficjalnie potwierdził, że u 74-letniego monarchy zdiagnozowano nowotwór

Spotkanie odbyło się w londyńskiej rezydencji króla Clarence House, jednak uwadze komentatorów nie umknął fakt, że obyło się bez tradycyjnego pocałunku w policzek.

Reklama

Król Karol przez Harry'ego musiał złamać etykietę

Król Karol III nie był ponoć zachwycony nagłą wizytą młodszego syna, który przybył z Kalifornii dzień po upublicznieniu diagnozy taty. Zdaniem byłego korespondenta BBC, specjalizującego się w sprawach dotyczących rodziny królewskiej, wszystko wypadło dość niezręcznie. 

Król, wyraźnie przejęty alarmującą diagnozą, potrzebuje teraz spokoju i wyciszenia. Jak tłumaczy Michael Cole, ostatnim, na co miał ochotę, było ściskanie się z Harrym, który nie dość, że wszędzie, gdzie się pojawi, sieje chaos, to jeszcze dopiero co wysiadł z pełnego zarazków samolotu. 

Książę Harry chciał dobrze, a wyszło, jak zwykle

Co do motywacji księcia Harry’ego, który znienacka postanowił odwiedzić tatę, zdania są podzielone. Brytyjskie media oficjalnie pochwalają tę manifestację synowskich uczuć, jednak nie brakuje też sceptycznych opinii. Jak ocenił  królewski ekspert Robert Jobson w rozmowie z „The Sun”, przyjazd Harry’ego mógł wyrządzić więcej szkody niż pożytku:

„Król Karol najprawdopodobniej nie życzył sobie tego całego dramatu". 

Były królewski korespondent BBC, Michael Cole zauważył, że podczas powitania ojca z długo niewidzianym synem, nie doszło do tradycyjnego pocałunku w policzek. Jak daje do zrozumienia w rozmowie z GB News, należy do odbierać jako sygnał bardzo niepokojący:

"Ważną rzeczą dla pacjenta, u którego właśnie zdiagnozowano raka, jest, by nie zarazić się żadną infekcją. Harry przebywał na wysokości 10 000 metrów, oddychając tym samym powietrzem, co 150 innych osób. Założę się o wszystko, że zwykłe powitanie mężczyzn z królewskiego rodu, pocałunek w policzek, od początku nie wchodziło w grę. Nie sądzę nawet, by się choć przez chwilę uściskali”. 

Książę Harry niechcący naraził tatę

Michael Cole, jak się okazuje, należy do sceptyków, którzy nie rozumieją motywacji Harry’ego. Otwarcie przyznaje, że niejasne są dla niego powody 25-godzinnej wizyty księcia w ojczyźnie, poza beztroskim narażeniem ciężko chorego ojca na potencjalną infekcję. Jak ocenia ekspert:

„Harry kompletnie nie ma wyczucia. Podejrzewam, ze albo ignoruje rady swoich specjalistów od PR albo ktoś mu fatalnie doradza”. 

Zobacz też:

Karol III przechodzi terapię nowotworową. Harry i Meghan nawet nie próbują udawać smutku

Książę Harry nie próżnuje. Kolejny ostentacyjny ruch ws. chorego ojca

Król Karol widziany po raz pierwszy od diagnozy. Przerwał milczenie


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy