Tak książę Lubomirski urządza sylwestra. W nocy gotuje bigos
Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński (46 l.), prezes Fundacji Książąt Lubomirskich urządza zabawę sylwestrową w swoim zamku nad jeziorem Lubiąż w Lubniewicach. Jak wyznał w „halo tu polsat” atmosfera bywa znacznie bardziej swobodna niż mogłoby się wydawać.
Jak przekonuje książę Jan Lubomirski - Lanckoroński, swoboda dotyczy nawet stroju, co oznacza, że nie zawsze trzeba zakładać suknie balowe i fraki. Jak wyznał w "halo tu polsat":
"Imprezy bywają zarówno zwykłe, jak i "black tie", a czasem nawet "white tie", czyli we frakach. Często też się przebieramy – to taki element, który rozwesela i pozwala poczuć radość karnawału".
Pieczołowicie odrestaurowany zamek Lubomirskich mieści 100 komnat i jest otoczony rozległym parkiem. Miejsca do zabawy jest więc sporo.
Jak zapewnia książę Lubomirski, wiele osób mylnie uważa organizowane przez arystokratów przyjęcia za nadęte. Jak tłumaczy, w jego rodzinie zawsze przykładano wagę do tego, by każdy gość bawił się świetnie:
"Myślę, że to taki element, kontynuowany przez wiele rodzin za granicą i w Polsce, pozwalający w czasie i sylwestra, i karnawału troszeczkę sobie popuścić, poluzować. Zwłaszcza że jest to moment, który rzeczywiście od ponad tysiąca lat jest uważany za moment radości”.
Do niedawna w zwyczaju było witanie Nowego Roku sztucznymi ogniami, jednak ostatnio wyszły one z mody. Coraz więcej osób, w tym celebrytów apeluje, by planując powitanie roku, brać pod uwagę wrażliwość zwierząt i zastępować fajerwerki cichszymi iluminacjami.
Jak zapewnia książę Lubimirski, na jego przyjęciach nie ma sztucznych ogni, a przy okazji pochwalił się historycznymi koneksjami:
"Sztuczne ognie odchodzą do lamusa, ale tak zwane zimne ognie są świetnym elementem, na który wszyscy możemy sobie pozwolić. To tradycja sięgająca czasów Ludwika XIV, który był przyjacielem i kuzynem mojego wuja Stanisława Lubomirskiego".
Żona księcia Lubomirskiego, hrabianka Helena Mańkowska lubi szczycić się swoim talentem kulinarnym. Jak wyznała w wywiadzie dla „Vivy” lubi olśniewać gości wyszukanymi potrawami:
"W pierwszy dzień świąt sama przygotowuję francuską tradycyjną potrawę - indyka faszerowanego jadalnymi kasztanami. Na deser bûche de Noël, tradycyjne ciasto francuskie w kształcie polana drewna, czyli biszkopt z kremem maślanym o smaku orzecha laskowego, Grand Marnier lub kawy".
Z kolei sam Lubomirski uważa się za specjalistę od bigosu. Jak wyznał w rozmowie z "halo tu polsat” lubi doglądać go osobiście:
"Gdy usłyszałem, że jeszcze więcej gości przyjdzie na nasze spotkanie, pobiegłem wieczorem do kuchni i zacząłem ten bigos kroić, wszystko przygotować - z grzybami i tak dalej. Myślę, że będzie bardzo dobry".
Zobacz też:
Lubomirscy nie świętują jak zwykli ludzie. Kartki od króla Karola to hit
Lubomirski i Mańkowska mieszkają w ogromnym zamku. Liczy 100 komnat