Tak Robert Lewandowski dba o mamę! Do tej pory o tym milczeli!
W trudnym momencie życia to ona mu pomogła. Teraz spłaca ten piękny synowski dług. Robert Lewanodwski bardzo dba o ukochaną mamę i zapewnia jej życie w luksusie. Rodzina Lewandowskich nigdy o tym nie wspominała, a teraz tygodnik ujawnia kulisy!
Mami - tak Robert Lewandowski (32 l., sprawdź!) mówi o swojej mamie Iwonie Lewandowskiej.
Nigdy nie wstydził się okazywać rodzicielce czułości i tak jest do dziś. Mama zawsze wspierała jego piłkarską karierę, a kiedy miał 16 lat musiała zastąpić mu tatę, który niespodziewanie zmarł.
Oboje z mężem byli sportowcami - Krzysztof Lewandowski trenował judo, grał w piłkę nożną. Pani Iwona grała w siatkówkę. W podwarszawskim Lesznie, gdzie założyli dom, kierowali miejscową halą sportową i współprowadzili klub piłkarski Partyzant Leszno, w którym ich syn stawiał pierwsze piłkarskie kroki.
Tata Roberta był bardzo wymagający wobec siebie i innych, ale tak naprawdę to mama była tym surowym rodzicem. Dwa lata po śmierci męża przeżyła kolejny stres - Robert nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego, grając w zespole rezerwowym Legii Warszawa.
Prawie nie mógł chodzić, nie wspominając o graniu w piłkę. Wtedy Legia postanowiła zakończyć z nim współpracę. Wówczas mama wzięła sprawy w swoje ręce.
Odbyła kilka ważnych rozmów z kolegami zmarłego męża i z pomocą trenera Andrzeja Blachy przekonała syna do gry w klubie Znicz Pruszków. Noga się zagoiła, a Robert Lewandowski w ciągu dwóch lat został królem strzelców.
Dziś mama piłkarza mówi, że syn zawsze o niej pamięta, chociaż to przecież żona jest na pierwszym miejscu.
"I tak powinno być" - mówi Iwona Lewandowska.
Ona za to, jako teściowa i babcia doskonale sprawdza się w tych rolach. Zdarza się, że Robert wysyła po nią prywatny samolot do Monachium, a kiedy wraca do Polski, w domu czeka na nią bukiet kwiatów z bilecikiem, na którym napisane jest słowo - "Dziękuję".
Sławny syn zadbał też, żeby mama miała wygodne mieszkanie i fundusze na podróże, które kocha.
"Jestem najszczęśliwszą mamą na świecie" - mówi dziś pani Iwona.
Syn radość musi mieć po niej, bo gdy mama dzwoni do niego i pyta kiedy się zobaczą, mówi: "Włącz telewizor" i się śmieje. Świadomość, że mama ogląda jego mecze, dodaje mu sił.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: