Tak wyglądały ostatnie dni Leonarda Pietraszaka. Ujawniono okoliczności śmierci aktora
Jak poinformował prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster - wieku 86 lat zmarł wybitny polski aktor Leonard Pietraszak. Zasłynął rolami w takich filmach "Vabank" i "Zezowate szczęście". Dużą popularność przyniosły mu także występy w serialach "Czarne chmury" i "Czterdziestolatek". Pietraszak był nie tylko wyjątkowym artystą, ale także kochającym mężem. Ostatnie chwile spędził wraz z żoną Wandą Majerówną (90 l.).
Śmierć Leonarda Pietraszaka to ogromna strata dla polskiej kultury. Legendarny gwiazdor wystąpił w niezliczonej ilości produkcji, z których wiele przeszło do historii rodzimej kinematografii. Największą popularność zawdzięczał kultowemu serialowi przygodowemu "Czarne Chmury".
Choć początkujący wtedy aktor cieszył się ze sławy i sukcesu, jaki przyniosła mu rola pułkownika Krzysztofa Dowgirda, przez długi czas obawiał się, że zostanie zaszufladkowany jako gwiazdor jednej produkcji.
Na szczęście tak się nie stało - talent Pietraszaka został dostrzeżony i szybko pojawiła się propozycja dołączenia do obsady "Czterdziestolatka", z której ambitny artysta natychmiast skorzystał. Jak się miało okazać - nie pożałował tej decyzji, bowiem serial osiągnął status kultowego, a postać Karola Stelmacha, lekarza głównego bohatera - inżyniera Stefana Karwowskiego, zdobyła ogromne uznanie widzów.
Leonard Pietraszek wraz z Andrzejem Kopiczyńskim stworzyli niezapomniany ekranowy duet. Gwiazdor ekranu wystąpił także w wielu innych przebojach, takich jak "Vabank", "Kronika wypadków miłosnych", "Straszny sen Dzidziusia Górkiewicza" i "Zezowate szczęście".
Wiadomość o śmierci aktora przekazał 1 lutego prezes Związku Artystów Scen Polskich - Krzysztof Szuster. Leonard Pietraszak od dłuższego czasu zmagał się z chorobą. Ostatnie chwile spędził wraz z ukochaną żoną, Wandą Majerówną, która nie opuszczała go nawet na krok. Para spędziła ze sobą ponad pięćdziesiąt lat.
"Jego pożegnanie odbędzie się w Kościele Rzymskokatolickim Środowisk Twórczych pod wezwaniem św. Andrzeja Apostoła i Brata Alberta w Warszawie, a poprowadzi je ksiądz Andrzej Luter. Leonard Pietraszak zostanie pochowany w rodzinnej, ukochanej Bydgoszczy na cmentarzu Starofarnym. Data tych wydarzeń zostanie niebawem ustalona" - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Fakt" prezes ZASP.
Jak ujawnia "Super Express", do prezesa ZASP-u zadzwoniła pogrążona w żałobie wdowa i opowiedziała o okolicznościach jego śmierci.
"Krzysztof Szuster dowiedział się od żony zmarłego artysty, że w nocy pożegnała go na zawsze. Leonard Pietraszak zmarł w zaciszu swojego domu, a pani Wanda nie odstępowała go na krok. Aktor od dłuższego czasu chorował, a jak twierdzą jego przyjaciele, od kilku tygodni "gasł w oczach" - donosi tabloid.
Legendarnego artystę w rozmowie z "Super Expressem" wspominała Ewa Szykulska, która współpracowała z aktorem na planie "Vabanku" i "Kariery Nikodema Dyzmy".
"Miałam go za fantastycznego człowieka, wiem, że od pewnego czasu w średnim wieku, ale nie mogę uwierzyć, że miał ponad 80 lat. W jego wypadku to niemożliwe, żeby był starszym panem. Dla mnie wciąż miał "60"!" - wyznaje gwiazda "Hydrozagadki" i "Seksmisji".
Jak przyznaje, Leonard Pietraszak zawsze emanował pozytywną energią i sprawiał, że praca na planie była prawdziwą przyjemnością. Zachowywał przy tym pełny profesjonalizm, co widać w każdej produkcji z jego udziałem.
"Zawsze wprowadzał świetną atmosferę, radość, przyjacielską atmosferę. To właśnie on sprawiał, że cała ekipa była ciągle uśmiechnięta. Nie widywaliśmy się często, ale woal tych spotkań każdorazowo zostawał ze mną na bardzo długo. Leonard był człowiekiem bez przerwy optymistycznym! A to, że był niezwykle utalentowanym aktorem, to chyba oczywiste" - opowiada Ewa Szykulska w rozmowie z "Super Expressem".
Leonard Pietraszak został także doceniony w swojej rodzinnej miejscowości. W 2012 roku odsłonił swój podpis w Bydgoskiej Alei Autografów przy ulicy Długiej. Parę lat później - w 2018 roku - otrzymał zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Bydgoszczy.
Zobacz też: