Reklama
Reklama

Tak została potraktowana Rodowicz. Oto co wydarzyło się w USA

Maryla Rodowicz to niekwestionowana królowa rodzimej sceny muzycznej, mało osób jednak wie, że ta miała chrapkę na międzynarodową karierę. Ostatecznie sława w Stanach Zjednoczonych nie przyszła, a Rodowicz odniosła porażkę... Oto kulisy!

Tak została potraktowana Rodowicz w USA

Maryla Rodowicz od wielu lat należy do najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Jest obdarzona nie tylko talentem i piękną barwą głosu, ale również osobowością. Na scenie czuje się jak ryba w wodzie, a słuchacze ją uwielbiają show.

Pierwsze kroki na estradzie robiła już w latach 60. XX w., a ogromny sukces przyszedł w latach 70. XX w., w szczególności po wylansowaniu hitu "Małgośka".

Po wielkim sukcesie Rodowicz stała się ikoną rodzimej sceny muzycznej, jednak ambitna artystka planowała również wypłynąć na szerokie wody i zdobyć sławę w Stanach Zjednoczonych. O pomoc w realizacji marzeń poprosiła Seweryna Krajewskiego, jednak cała przygoda zakończyła się porażką...

Reklama

Oto co się wydarzyło w USA!

Maryla Rodowicz chciała zrobić karierę w Stanach. Skończyło się porażką

Maryla Rodowicz pragnęła mieć w swoim repertuarze piosenkę, która podbije serca słuchaczom z USA. Poprosiła więc Seweryna Krajewskiego, z którym współpracowała, by ten napisał dla niej międzynarodowy hit. Muzyk w tym czasie przygotowywał piosenkę dla Jerzego Połomskiego, jednak gdy Maryla usłyszała melodię, od razu się w niej zakochała i chciała, by ten utwór znalazł się na jej płycie.

Mowa to oczywiście o hicie "Niech żyje bal", który faktycznie została oddana Rodowicz. Szybko zaczęto przygotowywać anglojęzyczną wersję "Long Live The Ball", którą Rodowicz miała wykonać na The World Song Festival In America w 1984 roku w Los Angeles.

Niestety, w słonecznej Kalofonii czekało ich wielkie rozczarowanie. Organizatorzy nie przykładali się do stworzenia odpowiednich warunków, by artyści mogli ćwiczyć przed wielkim występem, a próby odbywały się w korytarzach, przez co orkiestra nie potrafiła zgrać się z wokalem Maryli.

"Rodowicz i Krajewski nie mogli też dojść do porozumienia z dyrygentem, który traktował polskich wykonawców z lekceważeniem i pogardą" - przyznał Sławomir Koper w programie "Historia z Koprem" na YouTube.

Tuż przed wielkim koncertem również prowadzący festiwal się nie popisali i zapowiedzieli Marylę jako artystkę z... Holandii. Jurorzy także nie docenili utworu, a Krajewski i Rodowicz otrzymali za niego zaledwie wyróżnienie.

Po takiej porażce artyści więcej nie planowali podbić rynku muzycznego w Stanach Zjednoczonych.

Przeczytajcie również:

Dopiero był ślub męża Rodowicz, a tu takie wieści ws. Maryli. A jednak, oficjalnie ogłosiła

Rodowicz nadaje pilny komunikat. "W moim życiu pojawił się tajemniczy mężczyzna"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz | Seweryn Krajewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy