Tancerz Rafał M. skazany. Jest wyrok!
Toruński sąd wydał właśnie wyrok ws. Rafała M., który w czerwcu tego roku znieważył dwóch policjantów
Prokurator domagał się sześciu miesięcy więzienia lub 2,2 tys. złotych kary, sędzia Tomasz Łętowski zdecydował jednak, że 30-latek, znany z "Tańca z gwiazdami", przez pół roku będzie musiał pracować społecznie po 20 godzin w miesiącu (w sumie 120 godzin) i pokryć koszty sprawy - 210 zł.
"Grzywna to dla niego żadna kara, bo jest dobrze sytuowany. Nie wymaga też surowszego potraktowania jak przestępca, bo nie jest zdemoralizowany, choć bardzo przykre jest, że będąc znany i uzdolniony znieważył policjantów. Szkoda, że nie można go stawiać jako przykład dla młodych ludzi. Sąd jednak ufa, że był to wybryk" - cytuje Tomasza Łętowskiego toruńska "Gazeta Wyborcza".
Do incydentu doszło 23 czerwca tego roku w Toruniu przy ul. Zbożowej na osiedlu Wrzosy. M został zatrzymany po tym, jak zwyzywał policjantów, którzy przyjechali w ramach interwencji - sąsiedzi domu, w którym odbywała się impreza, mieli już dość hałasów i zadzwonili na komisariat.
Drzwi mundurowym jednak nikt nie otworzył. Po pewnym czasie, gdy udali się oni do radiowozu, by sporządzić notatkę służbową, pojawił się zmierzający z kolegą do taksówki M.
Według relacji policji, tancerz był pijany, stawiał opór i wyzywał ich wulgarnym odpowiednikiem nazwy męskiego członka. Zapowiedział również, że policjanci... zostaną zwolnieni.
"Wykrzykiwał do funkcjonariuszy, że nie wiedzą, z kim mają do czynienia, że jest znany z telewizji" - relacjonowali świadkowie.
Tancerz nie przyznawał się do winy, twierdząc, że policjant psiknął mu w oczy gazem za nic.
"Uważam, że zatrzymali nas za nic, tak naprawdę nic nie robiłem! Wychodziłem tylko z bloku i chciałem wsiąść do taksówki" - powiedział tuż po zatrzymaniu "Super Expressowi".