Reklama
Reklama

Tarapaty za oceanem. Organizatorzy Oscarów wystawieni do wiatru. Gwiazdy nagle rezygnują z prowadzenia gali

Organizatorzy najbardziej prestiżowej gali na świecie w tarapatach. Ich pewniak właśnie zrezygnował. Jimmy Kimmel nie poprowadzi 97. ceremonii wręczenia Oscarów. Zrezygnował też drugi prowadzący. Czy gala odbędzie się bez gospodarza wieczoru? Taka sytuacja miała już miejsce.

Nie tak bardzo zaskakujące wieści zza oceanu. Jimmy Kimmel rezygnuje z Oscarów

Jimmy Kimmel jest czołowym prezenterem stacji ABC, która transmituje galę Oscarów. Na co dzień prowadzi swój program talk-show - "Jimmy Kimmel Live!", do którego zaprasza rozmaitych gości ze świata filmu i muzyki. Nic więc dziwnego, że zarząd stacji był przekonany, że Kimmel zgodzi się być gospodarzem wieczoru oscarowego trzeci rok z rzędu. Ten jednak zaskoczył szefostwo, rezygnując. Jak podaje "Deadline", wraz z nim zrezygnował też John Mulaney, amerykański komik, aktor i scenarzysta. Ponoć nosił się z tym zamiarem od dawna, ale czekał na oficjalną decyzję Kimmela. 

Reklama

Wieści o tym, że Kimmel nie poprowadzi Oscarów, nie są wcale aż tak zaskakujące. Niektórzy odetchnęli nawet z ulgą. W końcu nie wszyscy byli zadowoleni z jego wystąpień. Krytykowano go za zbyt kąśliwe żarty. Choćby te na temat stylu gry Emmy Stone i ról wybieranych przez Roberta Downeya Jr. Niektórzy internauci uważali też, że niepotrzebne było przypominanie w monologu otwierającym galę przykrego incydentu z udziałem Willa Smitha i Chrisa Rocka. 

Amerykańska Akademia Filmowa w tarapatach. Kto poprowadzi Oscary 2025?

Amerykańska Akademia Filmowa już w zeszłym roku mogła przypuszczać, że Kimmel nie poprowadzi 97. ceremonii oscarowej. W końcu podczas zeszłorocznej gali powiedział ze sceny, że marzył o tym, by poprowadzić wieczór dokładnie cztery razy i to mu się wtedy udało. Kto przejmie teraz tą jedną z najważniejszych fuch na Oscarach? Na ten moment organizatorzy milczą. 

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Akademia ma taki problem. W 2022 było aż trzech prowadzących, ponieważ nikt nie chciał wziąć pełni odpowiedzialności wyłącznie na swoje barki. Z kolei w 2019 roku gala odbyła się bez gospodarza. Wówczas nie cieszyła się popularnością, ale tym razem mogłoby się to sprawdzić. Organizatorzy najważniejszych amerykańskich nagród filmowych stale zmieniają format wydarzenia, by był krótszy, a przez do bardziej dynamiczny i chętniej oglądany. Skoro więc w zeszłym roku pędzono przez wszystkie kategorie i występy, a Oscary miały wysoką oglądalność, może to dobry moment na wypróbowanie, czy mają prawo bytu bez "wodzireja". 

ZOBACZ TEŻ:

Historyczna wpadka na Oscarach. Nagły upadek sprawił, że wszyscy wstrzymali oddech

One skradły całe show na Oscarach. Zobacz najlepsze stylizacje z czerwonego dywanu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jimmy Kimmel | Oscary | Hollywood
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama