Tego nikt się nie spodziewał. Jarosław Jakimowicz zwrócił się do szefowej "Pytanie na śniadanie"
Jarosław Jakimowicz nie jest już związany ze stacją TVP, lecz nadal z wypiekami na twarzy śledzi działania byłego pracodawcy (a w szczególności formatów, w które dawniej był zaangażowany). Tym razem postanowił skomentować słowa szefowej formatu "Pytanie na śniadanie". Jak zwykle, był... bezpośredni.
Jarosław Jakimowicz pożegnał się z TVP w nieprzyjemnych okolicznościach, ale widocznie wciąż ma wiele do powiedzenia na temat publicznego nadawcy. Właśnie podzielił się swoimi przemyśleniami na temat znanego formatu śniadaniowego - "Pytanie na śniadanie".
Warto przypomnieć, że Jakimowicz pracował w TVP jeszcze przed wielkimi zmianami. Można było zobaczyć go w "W kontrze", "Pytanie na śniadanie" lub "Jedziemy". Od tamtego czasu Telewizja Polska przeszła istną transformację. Dziennikarz również zauważył te zmiany. Określił je bardzo bezpośrednim epitetem. Oto szczegóły.
"Pytanie na śniadanie" w ostatnim czasie zaliczyło spory spadek oglądalności. Jak podają Wirtualne Media, w kwietniu przed telewizorami zasiadło 338 tysięcy widzów "PNŚ", a formatu TVN-u "Dzień Dobry TVN" - 351 tysięcy.
Szefowa śniadaniówki Kinga Dobrzyńska w rozmowie ze wspomnianym serwisem podkreśliła, że nadal ma w sobie dużo wiary.
"Rok temu byliśmy w innym miejscu, zaszły zmiany na rynku. Nigdy nie porównuję się do tego, co było kiedyś. Skupiam się na teraźniejszości. Weszliśmy w bardzo wiele projektów, cykli. Dołączyło do nas sporo osób. Widzowie muszą się przyzwyczaić, a obecna sytuacja nie zniechęca nas do działania" - mówiła.
Jarosław Jakimowicz nie przeszedł obok tego obojętnie. Na swoim Instagramie wprost wyjawił, co myśli.
"Do czego przyzwyczaić? Do dziadostwa i słabych prowadzących?" - przekazał krótki, lecz uszczypliwy komunikat.
Warto podkreślić, że choć Jakimowicz skupił się na kondycji aktualnej TVP, dawni pracownicy również mają mu wiele do zarzucenia...
Niedawno na temat Jarosława Jakimowicza postanowił wypowiedzieć się nawet były szef TVP Info. Samuel Pereira, który gościł w podcaście "Godzina Zero" prowadzonym przez Krzysztofa Stanowskiego, przyznał otwarcie, że zatrudnienie gwiazdora "Młodych wilków" uważa za błąd.
"Wstyd mi za Jakimowicza, wstyd mi za to, co robił także poza anteną" - powiedział.
Co ciekawe, już wcześniej sygnalizował, że ma z dziennikarzem ogromne problemy.
"Niestety to prawda. Kolejne panie nie wytrzymywały współpracy z Jarosławem Jakimowiczem. Na zachowania, o których się dowiedzieliśmy, zwyczajnie nie może być miejsca w telewizji" - relacjonował w zeszłym roku podczas rozmowy z "Faktem".
Czytaj też:
Ogromne problemy Jakimowicza. Były gwiazdor TVP w końcu się doigrał
Długo miejsca nie zagrzał. Jakimowicz już wyleciał z kolejnej pracy