Tego panicznie boi się Andrzej Grabowski
Znamy go głównie z ról komediowych. Aktorowi nie jest jednak do śmiechu, gdy znajdzie się nawet kilka metrów nad ziemią. Potrafi być wtedy naprawdę nieprzewidywalny!
Dlaczego Andrzej Grabowski nie kręci scen na wysokości i tak często korzysta z pomocy kaskadera? Odpowiedź jest prosta: aktor ma paraliżujący lęk wysokości, który potrafi poważnie skomplikować mu życie.
- Kilkanaście lat temu wszedłem na Giewont. Droga na szczyt przebiegała spokojnie. Nic nie zapowiadało tego, co spotka mnie na górze - wspomina swój koszmar aktor.
- Sam nie wiem, czy to był lęk wysokości, lęk przestrzeni, czy połączenie jednego i drugiego. Na Giewoncie krzyczałem na ludzi, żeby nie zbliżali się do barierek. Terroryzowani przeze mnie musieli tak jak ja trzymać się krzyża. Nie byłem w stanie tego opanować. Z Giewontu zostałem sprowadzony, zszedłem mokry i siny, patrząc tylko pod nogi, a momentami wręcz z zamkniętymi oczami.
Paraliżujący strach nie pomagał też serialowemu Ferdkowi mieszkać w wieżowcu na... 27 piętrze. Na początku Andrzej Grabowski nie mógł nawet spokojnie podejść do okna, żeby podlać kwiatki! Z czasem jednak udało się pokonać strach.
- Teraz mieszkam na szóstym piętrze i wychodzę na balkon. Jednak u przyjaciół na trzecim nadal trzymam się kurczowo ściany. Przy takich bankietowych okazjach jest jednak jeden sposób, który nie zawodzi. Alkohol. Nie wiem, na czym to polega, ale on chwilowo blokuje to ograniczenie. Oczywiście, nie można go pić ciągle, szczególnie, kiedy jest się na wysokościach.
Dzięki temu Grabowski nie dostaje również ataku szału w samolocie, którym podróżuje często.
- Na szczęście wysokość, jaką osiąga samolot, jest już dla mnie kompletną abstrakcją. I miejsce lęku zajmuje zachwyt.- wyznaje Andrzej Grabowski.