Ten jeden gest Karola III zdradził niemal wszystko. Ekspertka nie ma żadnych wątpliwości
Księżna Kate i Karol III od pewnego czasu coraz częściej zaczynają pojawiać się publicznie. Pomimo walki z chorobą 75-letni monarcha wystąpił ostatnio w brytyjskim parlamencie i wygłosił oficjalne przemówienie. Gestom króla uważnie przypatrzyła się ekspertka od mowy ciała i zwróciła uwagę na pewien niezwykle ważny szczegół.
Rodzina królewska boryka się ostatnio z poważnymi problemami, które zaczęły się od pobytu króla Karola III w szpitalu i nieoczekiwanej operacji księżnej Kate.
Chociaż początkowo przedstawiciele Pałacu Buckingham uspokajali poddanych i zapewniali, że z arystokratami nie dzieje się nic poważnego, jakiś czas później przekazano, że z chorobą nowotworową mierzy się zarówno aktualny monarcha Zjednoczonego Królestwa, jak i małżonka następcy tronu.
W związku z leczeniem przedstawiciele rodziny królewskiej na długi czas zrezygnowali z pełnienia zawodowych obowiązków i nie pojawiali się na oficjalnych wydarzeniach.
Od niedawna royalsi coraz śmielej wracają do życia publicznego - król Karol III zaczął przyjmować zagranicznych gości, a księżna Kate wzięła udział w ulicznej paradzie i nieoczekiwanie zjawiła się na finale Wimbledonu
Ostatnio sędziwy monarcha znów pokazał się swoim poddanym i wraz ze swoją małżonką Camillą Parker Bowles odwiedził brytyjski parlament. 75-latek wygłosił specjalną mowę, którą wcześniej przygotował arystokracie były premier Wielkiej Brytanii.
Odczyt Karola III nie spotkało się z gorącym przyjęciem ze strony słuchaczy, jednak - jak zaznacza ekspertka od mowy ciała - syn Elżbiety II nigdy nie był wyjątkowym mówcą i nie ukrywał, że publiczne wystąpienia są dla niego stresujące.
"To wystąpienie było kwintesencją króla Karola, który nigdy nie ukrywał, że nie lubi przemówień publicznych. To było słychać. Widać było, że się stara - cedził słowa i odczyt z kartki bardzo mu w tym pomógł. Chciał też utrzymać kontakt wzrokowy z odbiorcą, ale z uwagi na czytanie z kartek było to niezmiernie trudne" - tłumaczyła Daria Domaradzka-Guzik w rozmowie z Plejadą.
Specjalistka od mowy niewerbalnej szczególną uwagę zwróciła na dłonie monarchy. Okazuje się, że jego gesty zdradziły wiele istotnych informacji.
"Ciekawe było to, co stało się tuż po oddaniu kartek, czyli tuż po tym, jak dokonał odczytu. Zauważyłam mikroekspresję. Król oddał kartki i potarł rękami kolana - wytarł sobie ręce. Można domniemywać, że przez stres chciał wytrzeć dłonie z potu. To jest gest uspokajania się, który bardzo często towarzyszy nam wtedy, kiedy jesteśmy spięci, zestresowani" - dodała.
Rozmówczyni serwisu uważa, że Karol III bardzo starał się panować nad gestami i swoim głosem - nie chciał on w żaden sposób pokazać oznak słabości i zdradzić słabszej formy spowodowanej chorobą.
"Monarcha pilnował tonu głosu - nie słychać było zdenerwowania - głos był dość mocny i stabilny. Mówił powoli i dostojnie, czyli wszedł w rolę króla" - podsumowała Daria Domaradzka-Guzik.
Czy ostatnie przemówienie monarcha może uznać za udane? Ekspertka uważa, że nie ma to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.
"Trudno powiedzieć, czy dobrze sobie poradził. Karol nie ma charyzmy i nigdy jej nie miał. Trudno na podstawie tego wystąpienia powiedzieć, że jest charyzmatycznym liderem, przywódcą. Nie porywa za sobą tłumu. To było spokojne odczytanie treści, które były wcześniej mu przygotowane" - podsumowała.
Zobacz też:
Wizyta Karola III miała zaskakujący przebieg. Pałac nie chce komentować
To już ostateczne. Książę William podjął trudną decyzję w sprawie Harry'ego
Księżna Kate zrobiła to dla króla Karola III i pojawiła się na paradzie